niedziela, 4 grudnia 2011

Hotel Zła 3 - skąd się wzięło zło

Skoro druga część (recenzja tutaj) mi się spodobała to czemu nie obejrzeć od razu trzeciej? Myśli wprowadziłem w czyn i niedzielny poranek przeznaczyłem na oglądanie Hotelu zła 3 (Fritt Wilt III Norwegia 2010). 

Kiedy twórcy horroru nie mają pomysłu jak kontynuować swój cykl lub sami zamykają sobie drogę zabijając wszystkich swoich bohaterów i nie dając sobie szansy na ciąg dalszy, a nie są na tyle bezczelni (lub pomysłowi) by wymyślić coś tłumaczącego ciągnięcie danego tematu, to najczęściej cofają się lub nakręcają starą wersję jakiegoś hita (Halloween, Omen, Wzgórza mają oczy, Masakra teksańską piłą mechaniczną itd ....). I na to zdecydowali się reżyser Mikkel Braenne Sandemose i scenarzyści: Peter Fuglerud i Lars Gudmestand.

Akcję swojego filmu umieszczają w 1976 w górach Norwegii. Znowu wracamy do Jutunheimen, gdzie straszy mroczny opuszczony hotel. Poznajemy małżeństwo Heddy, którego syn (poważnie zniekształcony - nie dowiadujemy się dlaczego) pewnego dnia zaginął i nigdy się nie odnalazł.
To on jak się okaże będzie zakapturzonym mordercom, który z nieznanych nam przyczyn (ale kto by pytał o jego motywacje) morduje kogo popadnie. Zaczyna od psa, potem owcy, a kończy na ludziach.

Tym razem zaatakuje młodych ludzi, którzy wyruszają na wycieczkę w góry. I wbrew tytułowi akcja tym razem się nie toczy w hotelu...

Dla Amerykanów taki scenariusz byłby okazją do jatki, bryzgającej wszędzie krwi i latających części ciała. Norwedzy (na szczęście) są bardziej oszczędni w używaniu takich "atrakcji". Mamy więc znowu do czynienia z filmem, który cieszy stworzonym mrocznym klimatem, ucieczkami, szukaniem kryjówek, bzdurnymi zachowaniami głównych bohaterów, którym możemy z radością zwracać uwagę na ich postępowanie (i najdelikatniejszym stwierdzeniem jest "a nie mówiłem?").

W filmie grają:
Ida Marie Bakkerud (Lies Inc.)
Julie Rusti (Skjult)
Arthur Berning (Skjult)
Hallvard Holmen (Hotel Zła, Hotel Zła II)
Trine Wiggen (Mroźny pocałunek)


2 komentarze:

Arturro pisze...

widziałem tylko jedynke, a tu już trójka? ło jezu....

Anna Plich (Buffy1977) pisze...

Mnie też przypadł do gustu klimat tego filmu, ale nie wiem, czy jest tutaj coś jeszcze godnego uwagi. Zdecydowanie za mało krwawych scen, a i zachowania protagonistów nieco irytują. 5/10 to chyba sprawiedliwa ocena dla tego filmu:)
Pozdrawiam!

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga