niedziela, 13 grudnia 2015

Godzilla rusza na ratunek ludziom

O raaany!Poczułem się jak w latach 80. kiedy oglądałem pierwsze Godzille! Nigdy nie zapomnę filmu Godzilla kontra Gigan, Powrót Mechagodzilli czy Ebirah potwór z Głębin.

Sami widzicie - czuję słabość do tego bohatera. Z Godzillą tak jest, że nie musi być wybitny filmem, nie musi być dobrym filmem, musi być. Wartością jest samo powstanie kolejnego filmu z tej serii.
Nie dziwcie się więc (chociaż chyba nic Was nie zdziwi czytając jakie filmy recenzuję), że nie napiszę nic złego. Ale też żeby napisać coś dobrego nie byłoby łatwo. Więc odnotujmy to, że w 2014 Godzillę (USA/Japonia) wyreżyserował Gereth Edwards (Strefa X), a scenariusz napisał: Max Berenstein  (Siódmy sen, Raport mniejszości - serial), a w filmie grają m.in. Bryan Cranston (Contagion, Pamięć absolutna, serial Upadłe anioły, Kosmiczny wirus, Amazonki z księżyca).

sobota, 5 grudnia 2015

Taśmy Watykanu czyli Antychryst nadchodzi!

Zwiastun Taśm Watykanu (The Vatican Tapes USA 2015) zapowiadał się bardzo atrakcyjnie. Często tak jednak jest, że te zwiastuny kręci się z najlepszych kawałków filmu.

W przypadku tego filmu i tak było i tak nie było. Przez połowę filmu byłem mocno rozczarowany. Zamiast tajemnic Watykanu mamy historię opętania młodej kobiety Angeli Holme (Olivia  Dudley - Czarnobyl: reaktor strachuThe Diary of Lawson Oxford, Paranormal Activity: Inny wymiar, Transcendencja). Film wciąga, mimo wielu potknięć scenarzystów, którzy nie poradzili sobie z wszystkimi rozpoczętymi wątkami, czasami brak nam logiki. Ale ponieważ ja w tych kwestiach nie jestem zbyt wymagający (byleby film się dobrze oglądało) to przymknę na to oko.

wtorek, 1 grudnia 2015

Terminator powraca. Ale nie jest to wydarzenie


Kiedyś nowy Terminator to było wydarzenie. Pamiętam zwłaszcza jak czekałem na drugą część. Pierwszą widziałem jeszcze w latach 80. w kinie.

Jeszcze czwarta część wydała mi się wydarzeniem. Ale piątą (Terminator: Genisys USA 2015) obejrzałem już z wielkim zainteresowaniem, przyjemnością, ale efektu "woow" nie było. Ot jeden z wielu dobrych czy nawet bardzo dobrych filmów sf. Cieszy, że znowu widzimy Arnolda Schwarzeneggera (m.in. Terminator 1-3, Pamięć Absolutna, Predator, 6 dzień, I stanie się koniec, Batman i Robin, Uciekinier), a ten w roli emerytowanego Terminatora "dziadka" ma sporo dystansu do siebie. I to jest fajne.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga