Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ben Ripley. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ben Ripley. Pokaż wszystkie posty

środa, 15 sierpnia 2018

Linia życia bez rewelacji

Liczyłem na dobrą kontynuację Linii życia z 1990, albo przynajmniej bardzo dobrą nową wersję. Niestety nowe Flatliners (USA 2017) mocno rozczarowuje. 

Może niepotrzebnie, bo pierwsza wersja Flatliners z Kieferem Sutherlandem, Julią Roberts i Kavinem Baconem była znakomita. Jeden z moich ulubionych filmów, które widziałem wielokrotnie. Znowu więc podchodziłem z dystansem do nowej wersji, tak jak w przypadku Omenu, Poltergeista Koszmaru z ulicy Wiązów czy Halloween. Nie ma szansy żeby było lepiej. Rzadko jest by było podobnie. Nie wiem ilu z Was widziało Flatliners, w końcu to film sprzed 28 lat, więc napiszę tylko, że podobnie jak w nowej wersji studenci medycyny eksperymentują ze śmiercią kliniczną.

sobota, 5 listopada 2011

Świetny Kod Nieśmiertelności

Kod Nieśmiertelności to jeden z tych filmów co się je ogląda z zapartym tchem od początku do końca. Piszę o nim chociaż to oczywiście nie horror. 

Kto wie co przyniosą nowe odkrycia, medyczne eksperymenty finansowane przez wojsko. Może już wkrótce nie będzie problemu z tworzeniem Robocopów (kto jeszcze pamiętam ten film z lat 80.?). W Kodzie Nieśmiertelności (Source Code 2011) wojskowi wykorzystują umysł żołnierza, który zginął podczas misji w Iraku. Kapitan Colter Stevens (w tej roli Jake Gyllenhaal - Pojutrze, Książe Persji: Piaski czasu, Donnie Darko) nie wie, że zginął. Pewnego dnia budzi się w pędzącym pociągu - naprzeciwko niego siedzi kobieta, o imieniu Christina (w tej roli Michelle Monaghan - Constantine) która najwyraźniej bardzo dobrze go zna. On sam widzi ją pierwszy raz w życiu. Po 8 minutach , kiedy jego pociąg mija skład towarowy dochodzi do gigantycznej eksplozji.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga