Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Benicio Del Toro. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Benicio Del Toro. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 listopada 2018

Strażnicy galaktyki na wesoło

To kolejny z tych filmów, z których oglądaniem zwlekałem. Wreszcie jednak wziąłem się za oglądanie i okazało się, że Strażnicy galaktyki (Guardian of the Galaxy USA 2014) to całkiem przyjemna produkcja Marvela. 


Ten film szczególnie wyróżnia poczucie humoru. Wśród bohaterów mamy szopa Rocketa (Bradley Cooper), drzewca o imieniu Groot (Vin Diesel - Babylon A.D., Łowca czarownic, Pitch Black, Riddick), niezbyt inteligentnego kryminalistę Draxa Niszczyciela (Dave Bautista - Riddick, Blade Runner 2049, Strażnicy galaktyki 2, Avengers: wojna bez granic, 2048: Nowhere to run, Wrota bohaterów, L.A Slasher),

piątek, 1 lipca 2011

Wilkołak - kawał dobrej roboty

Trzeba przyznać, że ten film (Wolfman - USA, Wielka Brytania 2010) to kawał dobrej roboty. Temat setki razy przerabiany, ale jednak obejrzenie nagrodzonego wiele razy Wilkołaka sprawia przyjemność.

Wilkołak jak wilkołak - wiadomo - to człowiek przemieniający się w wilka. Tym razem ofiarą wilkołactwa pada młody aktor - Lawrence Talbot (Benicio Del Toro - Sin City), który wraca do domu po śmierci swojego brata. Postanawia sprawdzić kto jest za nią odpowiedzialny. Nie słucha dobrych rad. Wyrusza nocą do obozowiska cygańskiego i szuka zabójcy. Nie wie, że z tej podróży wróci naprawdę odmieniony...
Film, który jest nową wersją Wilkołaka z 1941, wyreżyserował Joe Johnston, znany m.in. z filmów: Człowiek-rakieta, Jumanji, Park Jurajski 3), a scenariusz napisali: znakomity Andrew Kevin Walker (Kryjówka diabła, Siedem, 8 mm, Jeździec bez głowy) i David Self (Nawiedzony). 

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga