Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Donal Logue. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Donal Logue. Pokaż wszystkie posty

środa, 21 września 2022

Resident Evil: Witajcie w Raccoon City. Kompletnie niepotrzebna wersja...

Resident Evil to dla mnie kultowa seria filmowa (w grę nie grałem). Nie uważam, żeby była zbyt wartościowa ale filmy z Millą Jovovich w roli głównej oglądałem zawsze z wielką przyjemnością. Niestety Resident Evil: Witajcie w Raccoon City (Resident Evil: Welcome to Raccoon City Niemcy, USA 2021) wydaje mi się kompletnie niepotrzebną nową wersją. Szkoda czasu...

Chociaż może jakby to był film o zupełnie innym tytule, nie nawiązującym do kultowej gry i serii filmów to nie podchodziłbym do niego tak krytycznie. Bo historia wcale nie jest taka zła.

niedziela, 15 listopada 2009

Świetny Max Payne

I znowu nie piszę o horrorze. Chociaż czemu nie? Skrzydlate demony pasują do poetyki filmu grozy idealnie.

Jakoś długo nie mogłem się przekonać do obejrzenia filmu Max Payne. Generalnie nie lubię ekranizacji gier, choć kilka świetnych widziałem. Ta opowiada o nowojorskim gliniarzu, którego żona i dziecko zostały zabite. Dwóch bandytów naszemu bohaterowi udało się zabić. Trzeciego ciągle szuka. Ponieważ skupia się głównie na zabójcy najbliższych zostaje odsunięty od bieżącej pracy, trafia do wydziału spraw niewyjaśnionych. Pewnego dnia spotyka piękną Rosjankę, jednak gdy ta proponuje mu seks wyrzuca ją z domu. Kobieta ginie. A nasz gliniarz rusza tropem zabójców ze skrzydłami...

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga