Pokazywanie postów oznaczonych etykietą King Kong. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą King Kong. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 stycznia 2022

Godzilla vs. Kong. Pierwsza godzilla obejrzana z dzieciakami!

Filmy z Godzillami oglądam od lat 70. Dzięki pracy ojca w kinie w Jastrzębiu Zdroju miałem okazję zobaczyć Powrót Mechagodzilli albo Ebirach potwór z głębin. A może to była Godzilla kontra gigan? Nie pamiętam już, który to był film i czy to na pewno były lata 70., a nie już 80.? Natomiast dobrze pamiętam walki Godzilli i jej przeciwników, które rysowałem godzinami na kartkach papieru. 

Godzinami, dniami, tygodniami itd. Atrakcji za wiele nie było, no może poza jeszcze gra w kapsle, którą pamiętają pewnie tylko ludzie z rocznika 70. i wcześniejszych, chociaż ostatnio widziałem chyba jakąś planszówkę opartą na grę w kapsle, ale dotyczącą piłki nożnej a nie kolarstwa.

środa, 17 października 2018

Wraca King King. Zamieszkał na Wyspie Czaszki

Trzeba przyznać, że Kong wrócił w świetnym stylu. Naprawdę film Kong: Wyspa Czaszki (Kong: The Skull Island Australia, Chiny, Kanada, USA, Wietnam 2017) ogląda się świetnie. I bardziej przypominam wersję z lat 70. XX wieku, którą widziałem w kinie niż tę oglądaną na wideo z 2005 roku. 

Do tego filmu podchodziłem sceptycznie podobnie jak do Tarzana. Ot opowieść znana z przeszłości, która bardzo się kiedyś podobała, a nie wiadomo czy spodoba się po latach w nowej wersji. I podobała się. I to jak. Naprawdę film Jordana Vogt-Robertsa (Dolina nieumarłych) robi wrażenie i trzeba koniecznie go obejrzeć. Aż szkoda, że nie widziałem go w kinie...

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga