Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sean Harris. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sean Harris. Pokaż wszystkie posty

piątek, 23 sierpnia 2019

Zbaw nas ode złego. Demon przywieziony z Iraku

Policjant z Nowego Jorku bada serię tajemniczych zdarzeń. Ku swojemu zdumieniu pomoc oferuje mu pewien ksiądz. Okazuje się, że za przestępstwa odpowiadają byli amerykańscy żołnierze, którzy służyli na misji w Iraku. Zbaw nas ode złego (USA 2014) to opowieść o demonie, który trafił do USA razem z wojskowymi. Niestety słaba opowieść...

Na początku nawet Eric Bana (Star Trek, Zaklęci w czasie, Hulk, Król Artur - Legenda miecza) pasował mi do roli policjanta Ralpha Sarchiego z problemami, który musi się zmierzyć z opętaniami. Szybko jednak okazuje się, że jest dosyć sztywny i jego gra zaczyna męczyć.

czwartek, 25 lipca 2019

Fallout czyli powrót Ethana Hunta

Mission Impossible wchodzi do kin co jakiś czas i pozostawia nas z pytaniem czy to miało sens i czy warto kontynuować przygody Ethana. Mission Impossible: Fallout (USA 2018) jest całkiem dobry, ale chyba raczej głównym celem produkcji był zarobek jaki gwarantuje cykl z Tomem Cruise (Niepamięć, (Mumia, Wywiad z wampirem, Wojna światów, Raport mniejszości, Legenda, Na skraju jutra) w roli głównej.   

Jak to tradycyjnie w filmach z Tomem Cruise jest to w zasadzie festiwal jednego aktora. Wszystko jest podporządkowane jemu. Może brylować, popisywać się błyskotliwymi dialogami, z elementami humoru, czarować uśmiechem i (przede wszystkim) znowu ratować świat. Tym razem Ethan Hunt i jego zespół muszą ratować ludzkość (tak, tak, zagłada grozi sporej części populacji świata). W ręce terrorystów dostaje się bowiem rosyjski pluton.

piątek, 27 lipca 2012

Co ma wspólnego Prometeusz z Obcym?

Pierwsze doniesienia o Prometeuszu mówiły, że to nowy Obcy, że nowego Obcego reżyseruje znowu Ridley Scott - twórca legendarnej pierwszej części z 1979 (a poza tym: Łowcy Androidów, Legendy, Sztormu, Gladiatora, Hannibala, Królestwa Niebieskiego, Robin Hooda).

Nic więc dziwnego, że wszyscy fani Obcego i generalnie dobrego kina czekali na ten film z utęsknieniem, nie mogąc się doczekać wejścia Prometeusza (Prometheus USA 2012) do kin. I film nie rozczarowuje. Świetne kino ogląda się przez 2 godziny z zapartym tchem. Chociaż nie jest to typowy film SF, gdzie trup goni trupa, a obcy obcego, gdzie krew leje się strumieniami. Chociaż oczywiście tego nie brakuje. Scott nie idzie na łatwiznę, są elementy przestoju, pozornej nudy, gdzie cieszymy się widokami planety, na którą doleciała ekipa Ziemian. I chłoniemy atmosferę.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga