Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sierociniec. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sierociniec. Pokaż wszystkie posty

piątek, 27 sierpnia 2010

Wyspa zaginionych rozczarowuje

Hiszpańskie horrory zwykle są gwarantem dobrej zabawy. Niestety ubiegłoroczna Wyspa Zaginionych (Hierro) nie dostarczyła mi szczególnych emocji.

A i samo kino Kinoteka nie sprawiło dobrego wrażenia. Ale nie ma co narzekać. Miłe towarzystwo zrekompensowało rozczarowanie filmem, który nie był, jak myślałem horrorem, a thrillerem.

Ale może trochę o treści: Młoda kobieta Maria (Elena Anaya znana m.in. z Van Helsinga, Porozmawiaj z nią i Wroga publicznego numer jeden) wyrusza na małą wyspę Hierro z 5 letnim synkiem Diego. Chłopiec ginie podczas podróży promem. Kobieta rozpoczyna poszukiwania. Okazuje się, że na tej wyspie nie jest to pierwsze zaginione dziecko.

Reżyserem tego filmu jest mi bliżej nieznany Javier Gullon. Treścią przypomina Plan Lotu. Film z Judie Foster był jednak zdecydowanie lepszy. Chociaż Wyspa Zaginionych na pewno broni się klimatem i świetnymi zdjęciami Alejandro Martineza, które powstawały na Wyspach Kanaryjskich). Nieco przypomina mi klimatem słynny już Sierociniec.

wtorek, 13 maja 2008

Przerażający Sierociniec

"Sierociniec” to jeden z najlepszych horrorów, jakie ostatnio widziałem. Doskonałe, mrożące krew w żyłach, przerażające i poruszające widowisko...

Nie bez powodu reklamowane, jako mieszanka "Szóstego zmysłu” i "Innych”. Ja dodałbym jeszcze wpływy "Poltergeista”. Film opowiada o małżeństwie, które mieszka w wielkim domu - dawnym sierocińcu, razem z adoptowanym, chorym synkiem. Simon zaczyna opowiadać o swoich nowych przyjaciołach, którzy chcą bawić się z nim w dziwną grę... Opowiada, że widzi inne dzieci. Jego przybrana matka niegdyś wychowywała się w tym sierocińcu, ale nie zna jego strasznej tajemnicy...

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga