wtorek, 11 stycznia 2011

Opowieść Zombilijna czyli o co właściwie chodzi z tymi świętami

Na rynku pojawia się coraz więcej przeróbek klasycznych książek, których tematykę podrasowuje się horrorem. Taką pozycją jest m.in. "Opowieść Zombilijna" (I am Scrooge. A Zombie Story for Christmas") Adama Robertsa wydana przez oficynę Zysk i S-ka w 2010 roku.

Adam Roberts to brytyjski pisarz specjalizujący się w powieściach sf. Czasami pisze jednak także parodie. Parodiował m.in. Hobbita, Sinmarillion, Dr Who, Matrixa, Gwiezdne Wojny i Kod Da Vinci. Pisze jednak także poważne powieści, trzykrotnie był nominowany do nagrody Arthura C. Clarka (wszystkie te wiadomości znajdziecie na jego stronie).

Głównym bohaterem Opowieści Zombilijnej jest oczywiście znany z Opowieści Wigilijnej Dickensa Scrooge. Odwiedzają go trzy duchy. W tym czasie Londyn zaatakowali Zombie, m.in. były wspólnik naszego bohatera Marley. Zombie chcą przejąć władzę nad ziemią. Czy to im się uda? Czy Scrooge uratuje świat? Czyta się z przyjemnością i bardzo szybko. Polecam, chociaż zaznaczam, że nie jest to ambitna literatura 8-)

Tłumaczenie: Adrian Napieralski
Tytuł oryginalny: I am Scrooge. A Zombie Story for Christmas
Liczba stron: 164
Format: 150 x 250 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788375066371
Data wydania: grudzień 2010

sobota, 8 stycznia 2011

Świt żywych trupów wraca

Powrót do jednej z najlepszych części sagi o żywych trupach nakręconej przez George Romero w 1978 roku (recenzję czytaj tutaj). Mniej ponura, bardziej zabawna.

Do klasyki wrócił Zack Snyder, reżyser znany m.in. ze Strażników i 300, a za scenariusz zabrał się James Gunn, znany z Robali. Ich film (Dawn of The Dead USA 2004 - 95 min.) nie jest tak ponury jak oryginał, po prostu bawi. Więcej się śmiejemy. Nie mam takich refleksji jak w wersji z 1978 roku, że Zombie, które atakują ludzi, którzy ukryli się w supermarkecie wyglądają jak ludzie codziennie odwiedzający te miejsca. "Zombie chodzący po sklepach wyglądają, jak wypisz wymaluj, jak ludzie, których zwykle widzę w takich miejscach. Snujących się pozornie bez celu, tępo wpatrzeni w półki z promocjami z lekkim szaleństwem w oczach. Gotowi by zaatakować gdy wypatrzą swój cel" - pisałem w marcu 2008 roku. Co ciekawe film miał premierę w supermarkecie, w którym został nakręcony, a Starbucks nie zgodził się by jego kawiarnia została pokazana w filmie.

Pewnego poranka młodą pielęgniarkę Anę (Sarah Polley znana m.in. z filmów: Istota, Mr. Nobody, eXistenZ) budzi jej córeczka. Dziewczynka rzuca się na swojego ojca i rozszarpuje mu gardło. Także on zamienia się w Zombie. Kobiecie cudem udaje się uciec. Jak się okazuje zombie grasują już po całym mieście - dlaczego? Tego twórcy filmu nam nie wyjaśniają. Spotyka policjanta Kenethha (Ving Rhames znany m.in. z Piranii 3D, Surogatów, Dnia żywych trupów, W mroku pod schodami), Andre (Mekhi Phifer - m.in. Impostor i Koszmar następnego lata) i jego ciężarną dziewczynę Corę (Kim Roberts - Opętanie: powrót do domu, Piła III, Piła IV). Razem ruszają w poszukiwaniu kryjówki. Znajdują ją w opuszczonym supermarkecie, którego strzegą trzej ochroniarze. Rozpoczyna się walka o przetrwanie...

środa, 5 stycznia 2011

Incydent na górskiej drodze czyli warto umieć się bronić

Ten film otwiera cykl filmów "Mistrzowie Horroru" (Masters of horror). Wiele już odcinków tego świetnego serialu opisałem, ten jakoś mi umknął. A Incydent na górskiej drodze (Incident On and Off a Mountain Road) jest warty odnotowania...

Ellen (grana przez Bree Turner) jedzie górską drogą. W pewnym momencie wpada na stojący na środku jezdni samochód. Po odzyskaniu przytomności stwierdza, że w aucie nikogo nie ma. Jednak z pojazdu ciągnie się krew ku urwisku. Kiedy zagląda w dół stwierdza, że ku górze pnie się potwornie zniekształcony mężczyzna - Moonface (John De Santis znany z 30 dni mroku, Strachu 3D, Stan Helsinga i Trzynastu duchów).

niedziela, 2 stycznia 2011

The Box czyli o tym dlaczego nie wciskać czerwonego guzika

Pamiętam, że na Pułapkę (The Box - USA 2010) chciałem iść do kina. Jakoś nie wyszło. Teraz po obejrzeniu filmu w telewizji zupełnie już nie żałuję...

Pewnego dnia w domu małżeństwa Lewisów pojawia się Arlington Steward (Frank Langella znany m.in. z Dziewiątych Wrót, Supermana: Powrotu i Drakuli). Jego wizytę zapowiada tajemnicze pudełko zostawione nad ranem przed ich domem. Potwornie okaleczony mężczyzna proponuje Normie Lewis (Cameron Diaz) milion dolarów za wciśnięcie czerwonego przycisku. Ale kiedy przycisk zostanie wciśnięty zginie nieznana jej osoba.

Dominium czyli powrót Dionizosa

To kolejna książka Bentleya Little - amerykańskiego pisarza, który podobno ma być następcą Stephena Kinga. Zresztą autora "Dominium" (napisanej w 1992 roku pod tytułem "Dominion") podobno wynalazł sam mistrz horroru w 1990 roku.

"Dominium" opisuje małe miasteczko - Napa, w którym życie toczy się w leniwym tempie. Nikt nie wie, że w miejscowej winiarni, produkującej wina dla wybranych klientów, mieszkają Menady, które przygotowują powrót Dioniozosa. Mitycznym bogiem ma być młody mężczyzna, który przyjeżdża do Napy wraz z matką. Szybko zaprzyjaźnia się z Penelopą, której matki (o dziwo jest ich kilka) są właśnie Menady.

Ciekawy pomysł na książkę, która obfituje w wiele seksualnych opisów. Czyta się szybko. Ale żeby nazywać Little następcą Kinga... Zresztą szczerze mówiąc bardziej mi się podobała jego inna książka "Pociąg upiorów" (opisywałem ją tutaj).

Wydawnictwo: Amber , Luty 2009
Seria: Horrory
ISBN: 978-83-241-3294-2
Liczba stron: 312
Wymiary: 150 x 210 mm

wtorek, 16 listopada 2010

Pociąg Upiorów mknie przez Stany Zjednoczone

Pociąg Upiorów to pierwsza książka Bentleya Little, która wpadła mi w ręce. Okazała się całkiem niezła i kolejne czekają już w kolejce na czytanie.

Bentley Little zrobił karierę po tym jak w 1990 roku odkrył go Stephen King. Podczas swojego wypadku w 1999 roku mistrz grozy miał przy sobie książkę tego autora. Little jest laureatem nagrody Brama Stokera i ma na koncie kilkanaście powieści i ponad 100 opowiadań. Jedno z nich zostało zekranizowane.
Pociąg upiorów (The Burning) został napisany w 2006 roku, a w Polsce ukazał się nakładem Amberu w 2009 roku. Opowiada o pociągu widmo, który mknie przez USA wioząc zamordowanych przez Amerykanów Chińczyków. Większość z nich została zamordowana w latach 1868-69 po zakończeniu budowy linii kolejowej. Trzeba przyznać, że autorowi udało się wciągnąć mnie w stworzony przez siebie klimat grozy i chociaż opis brzmi nieco naiwnie to naprawdę książkę czyta się z dużą ciekawością i lekkim dreszczykiem niemal do ostatniej strony.

Wydawnictwo Amber
Miejsce wydania: Warszawa
Wydanie polskie: 8/2009
Liczba stron: 272
Format: 150x210 mm
Oprawa: miękka
ISBN-13: 9788324134526

środa, 10 listopada 2010

Duch ognia: Masterton coraz słabszy

Czytając kolejne książki Grahama Mastertona zastanawiam się kiedy sobie odpuszczę następną. Duch ognia nie jest najgorszy, ale w porównaniami z innymi powieściami grozy bardzo słaby.

Pierwszy razy zetknąłem się z Mastertonem kilkanaście lat temu gdy w Polsce pojawiła się jego pierwsza powieść Manitou. Pamiętam, że tę i kolejne czytało się jednym tchem. Ale świat poszedł jednak do przodu. A brytyjski pisarz chyba nie... Tym razem opowiada o ofiarach pożarów, które usiłują wrócić na ziemię. Czoła stawia im inspektor pożarowa Ruth Cutter i córka Amelia. Naprzeciw nim staje Wstrętny Chłopak i jego trzej kompanii w białych maskach... Jeżeli nie jesteście fanatykami Mastertona możecie spokojnie sobie tę książkę odpuścić...

niedziela, 31 października 2010

Świetna Paranormal Activity 2

Trochę się obawiałem kontynuacji świetnej Paranormal Activity (recenzję czytaj tutaj). Zwykle bowiem kontynuacje rozczarowują.

Ale nie tym razem. Tym razem doczekaliśmy się niemal równie dobrej części drugiej. Na pewno kosztowała znacznie więcej, jest bardziej spektakularna, ale intryguje tak jak pierwsza. Od samego początku czujemy nadchodzącą katastrofę. I chociaż możemy być pewni finału, to jednak ten zaskakuje. Tym razem nie małżeństwo, ale cała rodzina zamieszkuje w nawiedzonym domu. Tym razem nie mamy jednej kamery, ale znacznie ich więcej. Możemy więc także więcej zobaczyć, tym bardziej, że niemal wszystkie sceny są kręcone także kamerami z ręki.

sobota, 2 października 2010

Martwi wstają z grobów i wracają do domu

Dawno nic nie pisałem, jakoś brak czasu. Nauka, praca... Ale wreszcie udało mi się skończyć książkę Johna Ajavide Lindqvisty "Powroty zmarłych" postanowiłem parę zdań o niej napisać.

Nie będę ukrywał, że ta książka wzbudza we mnie mieszane uczucia, podobała mi się, ale nie wiem jaki jest jej sens. Lindqvis na pewno znany Wam z książki "Wpuść mnie" (pisałem o niej tutaj) opisuje tutaj zaskakujące zjawisko - zmarli powstają z grobów (lub łóżek kostnic) i wracają do domów. Po co?

piątek, 27 sierpnia 2010

Wyspa zaginionych rozczarowuje

Hiszpańskie horrory zwykle są gwarantem dobrej zabawy. Niestety ubiegłoroczna Wyspa Zaginionych (Hierro) nie dostarczyła mi szczególnych emocji.

A i samo kino Kinoteka nie sprawiło dobrego wrażenia. Ale nie ma co narzekać. Miłe towarzystwo zrekompensowało rozczarowanie filmem, który nie był, jak myślałem horrorem, a thrillerem.

Ale może trochę o treści: Młoda kobieta Maria (Elena Anaya znana m.in. z Van Helsinga, Porozmawiaj z nią i Wroga publicznego numer jeden) wyrusza na małą wyspę Hierro z 5 letnim synkiem Diego. Chłopiec ginie podczas podróży promem. Kobieta rozpoczyna poszukiwania. Okazuje się, że na tej wyspie nie jest to pierwsze zaginione dziecko.

Reżyserem tego filmu jest mi bliżej nieznany Javier Gullon. Treścią przypomina Plan Lotu. Film z Judie Foster był jednak zdecydowanie lepszy. Chociaż Wyspa Zaginionych na pewno broni się klimatem i świetnymi zdjęciami Alejandro Martineza, które powstawały na Wyspach Kanaryjskich). Nieco przypomina mi klimatem słynny już Sierociniec.

sobota, 14 sierpnia 2010

Zejście 2 rozczarowuje

Z dużym zainteresowaniem czekałem na drugą część Zejścia, które mieliśmy okazję zobaczyć w 2008 roku. Niestety muszę przyznać, że film nie powalił na kolana.

Z krwawej masakry w sieci nieodkrytych jaskiń wychodzi żywo tylko Sarah (Shauna Macdonald znana też m.in. z Kroniki mutantów). Kiedy trafia do szpitala niczego nie pamięta. Tymczasem ekipa ratunkowa usiłuje znaleźć jej przyjaciółki. Miejscowy szeryf (Gavan O'Herlihy znany m.in. z Supermana III i Willow) postanawia zabrać ze sobą do miejsca gdzie pies znalazł trop ranną kobietę. Sarah bardzo szybko odzyskuje pamięć w jaskini, do której schodzą ratownicy. Przypomina sobie, że w podziemiach grasują mordercze stwory... Zaczyna się kolejna walka o życie...

piątek, 6 sierpnia 2010

Zombie wracają w książce Miasto Żywych Trupów

"Miasto żywych trupów" to druga część książki "Noc Zombie" Briana Keene. Szczególne wrażenie robi opis seksu żywego lekarza z martwą Zombie!

Rozumiem, że pisarze muszą mieć bujną wyobraźnię, ale ta scena wydaje mi się mocnym przegięciem. Znajoma, której ją przeczytałem będąc pod wrażeniem, stwierdziła, że za śniadanie podziękuje 8-) No ale horror to nie łaskotki. Bohaterowie pierwszej części - Jim Thurmond i jego przyjaciele uciekają umarlakom i dzielnie zmierzają do Nowego Jorku, gdzie na Manhattanie niczym samotna wyspa broni się superwieżowiec wybudowany przez jednego z najbogatszych ludzi świata. (Ten wątek może się kojarzyć z "Ziemią żywych trupów" George Romero.

Ale czujny jest także Ob, przywódca żywych truposzów, który ściąga posiłki z całej Ameryki by zdobyć ostatnią twierdzę ludzi. Czy żywi się obronią? Czy Zombie pokonają ludzkość. Odpowiedzi na te "emocjonujące" pytania poznacie po przeczytaniu tej książki. Ale jeżeli Wam się nie będzie chciało to mogę zdradzić Wam jak się skończy... 8-)

sobota, 24 lipca 2010

Podróbka Freddy'ego Kruegera

Ile to już razy pisałem, że jestem sceptycznie nastawiony do podróbek. Jedne oceniałem lepiej (Halloween), inne znacznie gorzej (Piątek 13). Nowa wersja Koszmaru z ulicy Wiązów (A Night Mare on Elm Street USA 2010)  jest taka sobie.

Szkoda, że twórcy horrorów coraz rzadziej wymyślają coś nowego, niezbyt wtórnego (bo wiadomo, że kompletnie coś nowego zapewne już nie powstanie), a poświęcają czas na nakręcanie na nowo starych filmów. Naprawdę wolałbym zostawić sobie w pamięci oryginalną serię filmów o Freddym.

piątek, 23 lipca 2010

Strzeż się Predators!

Nie wiem czemu, ale od początku czułem, że Predators to nie będzie dobry film. Zniechęcony jednak przez znajomych z pracy do trzeciej części Zmierzchu wybrałem się właśnie na Predatorów. I to nie był dobry pomysł...

Właściwie mógłbym napisać nie idźcie na ten film! Nie idźcie tą drogą. Bo jest to straszne ... hmm, straszny gniot! Może należało już zostawić ten pomysł i nie zarabiać pieniędzy na siłę. Chociaż pomysł był może nawet i niezły. Banda zbirów z Ziemi zostaje zrzucona na bliżej nieokreśloną planetę by walczyć z Predatorami, a dokładniej by Predatorzy mogli na nich polować. Mamy tu żołnierza z Afryki, mafiozę z Azji, porywacza z Meksyku, agentkę Mossadu i byłego zawodowego wojskowego z USA, a nawet seryjnego zabójcę i psychopatę. Razem muszą stawić czoło Obcym.

czwartek, 22 lipca 2010

Zęby czyhają tam gdzie się ich nie spodziewasz!

Na Zęby (The Teeth) natrafiłem na stacji benzynowej w Miliczu. Cena była atrakcyjna (niecałe 15 złotych), a ja za kilka dni miałem spędzić w podróży ponad pięć godzin. Pomyślałem sobie - wezmę żeby obejrzeć i miło spędzić w pociągu czas...

Okładka była naprawdę zachęcająca. Jej autor wymieniał filmy: Dziecko Rosemary, Lśnienie, Egzorcystę i The Blair Witch Project. Który z fanów horrorów nie skusił by się więc na obejrzenie tego filmu.

Film opowiada o uczennicy szkoły chrześcijańskiej Dawn (Jess Weixler), która namawia do zachowania dziewictwa aż do małżeństwa. Młoda kobieta ma jednak swoją tajemnicę. To tytułowe zęby. I naprawdę nie musicie zbytnio się wysilać by odgadnąć gdzie one się znajdują i co może spotkać mężczyznę, który spróbuje ją zgwałcić. Nie zdradzam wielkiej tajemnicy, bo już w pierwszej scenie przyrodni brat Dawn (John Hensley znany m.in. z filmu Widmo) zostaje ugryziony w palec...

Naprawdę spokojnie możecie sobie odpuścić ten film...


środa, 14 lipca 2010

Jaskinia 2 już wkrótce w kinach

To był jeden z lepszych filmów 2008 roku. Pamiętam, że Jaskinia zrobiła na mniej wielkie wrażenie (tu znajdziecie moją recenzję). Teraz do kin wchodzi druga część. Mocno oczekiwana.

Jako jedyna z szóstki dziewczyn ocalała z masakry Sarah trafia do szpitala. Nie pamięta co się stało i nie jest w stanie wytłumaczyć policji skąd wzięła się krew przyjaciółki na jej ubraniu. Zdezorientowana i nieświadoma czyhającego pod ziemią niebezpieczeństwa, zgadza się wrócić z ekipą ratunkową do jaskini.

niedziela, 11 lipca 2010

Intrygujący Czwarty stopień

Piękna Mila Jovovich wraca. Po serii filmów Resident Evill ( tu recenzja trzeciej części) wraca w horrorze sf Czwarty Stopień (The Fourth Kind).

Producenci tego filmu od początku starali się stworzyć wobec tego filmu dodatkową otoczkę sugerując, że powstał on na faktach. Zamieszczano w internecie m.in. rzekome filmy dokumentalne z badań prowadzonych przez doktor Abbey Tyler.

piątek, 9 lipca 2010

Noc Zombie - książka dla pasjonatów

Z pewną taką nieśmiałością chodziłem wokół tej książki. Wreszcie wyczekałem, aż pojawi się w księgarniach z tanimi książkami. Bo 30 złotych za "Noc Zombie" Briana Keene to zdecydowanie za duuuużo!

Cóż. Nigdy nie ukrywałem, że filmy o Zombie są moimi ulubionymi horrorami, które oglądam dla rozrywki. Czy jednak obraz da się przełożyć na drukowane słowa? I kto miałby to zrobić lepiej jeżeli nie dwukrotny laureat nagrody Brama Stokera? Podobno "Noc Zombie" to jego najlepiej oceniany przez fanów horror. Postanowiłem się więc zmierzyć z tym wyzwaniem wykorzystując krótkie, niemal codzienne podróże metrem. Keene opisuje ziemię zawładniętą przez Zombie. Tym razem nie są jednak zwykli umarlacy, którzy zmartwychwstali (podobno Ci co zmartwychwstaną w wersji wg. Kościoła Katolickiego, jak się ostatnio dowiedziałem od Em., będą piękni. Oby 8-)) - to są obcy, którzy potrzebują ciała do poruszania się. I zamierzają przenieść się z z niebytu, w którym się znajdują, wykorzystując martwych ludzi, z których uleciała dusza. Tak to pokrótce wygląda.
Jest sporo bohaterów, brutalne opisy amerykańskiego pisarza nawet poruszające wyobraźnię. Ale jednak to nie to samo. Cały czas myślałem sobie, że naprawdę warto by było obejrzeć film na podstawie tej książki. Czego sobie i Wam życzę.

p/s Zabrałem się za drugą część "Miasto żywych trupów".

wtorek, 29 czerwca 2010

Pod kopułą Stephena Kinga

Długo się zabierałem do tej książki patrząc z przerażeniem na liczbę stron. Czytałem chyba jeszcze dłużej, ale to nie z tego powodu, że jest nudna, a raczej z braku czasu.

A nowa powieść Stephena Kinga (co to chyba film na podstawie jego opowiadania już oglądałem) jest naprawdę dobra. Jakby zrobić wersję fit i skrócić o połowę pewnie udało by się przeczytać ją za jednym posiedzeniem. Ale nie ma co narzekać. King naprawdę świetnie rozrysował postaci w niej występujące i rozbudował wątki. To powoduje, że czujemy się trochę tak jakbyśmy głównych bohaterów dobrze znali, a miasteczko Chester's Mill nie raz odwiedzali. To bardzo dobra książka na urlop i czytanie np. na plaży. Odradzam czytanie w metrze 8-)

Książka opowiada o małej miejscowości, która pewnego przedpołudnia zostaje otoczona przeźroczystą kopułą. To powoduje wypadki i śmierć pierwszych mieszkańców. I dalej S. King opowiada o tym jak coraz bardziej przerażeni stają się ludzie, jak władzę przejmuje psychopatyczny właściciel punktu sprzedaży samochodów, którego syn morduje ludzi dla przyjemności. Jest też postać lokalnej dziennikarki i przede wszystkim Barbary - byłego żołnierza, który pracuje w miasteczku jako pomoc kuchenna, a decyzja władz amerykańskiej armii zostaje przywrócony do służby i ma się zająć poszukiwaniem źródeł powstania kopuły.

Więcej Wam nie napiszę bo warto naprawdę samemu poznawać tajemnice Chester's Mil.

King pisał tę książkę od 1976 roku. Wówczas napisał 75 stron, które zaginęły, ale zostały odtworzone przez pisarza, gdy wrócił do pomysłu trzy lata temu.

czwartek, 17 czerwca 2010

W pogoni za złem - kolejny świetny horror

Ostatnio do niskobudżetowych tytułów podchodzę mocno sceptycznie, pewnie też stąd ostatnio znacznie mniej recenzji na tym blogu. Tak było też z filmem "W pogoni za złem". Jakże niesłusznie wstrzymywałem się z obejrzeniem obrazu Seana Tretta.

Sean Tretta to reżyser ze sceny niezależnej. Fani horroru mogą go znać m.in. z takich filmów jak Fabryka śmierci: krwotok i Śmierć na żywo. No i oczywiście teraz Death of a Ghost Hunter.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga