Zadziwiające. Książki Tolkiena czytałem kilkanaście razy ale ekranizację Hobbita mam okazję oglądać dopiero teraz. I bardzo żałuję, że nie byłem w kinie, a oglądam z płyt...
Tolkien w latach 80. był pozycją obowiązkową. Najpierw czytałem z biblioteki, później kupiłem książki na własność. I Hobbita i Władcę Pierścieni. I tyle lat czytałem na ekranizację tego arcydzieła. Trudno było sobie wyobrazić kto wyreżyseruje, kto zagra itd. Z przyjaciółmi wymienialiśmy się kandydatami na Gandalfa czy Bilbo Bagginsa.
Potem - po 1989 - zaczęło wychodzić mnóstwo książek fantasy i sf oraz horrorów i jakoś Hobbit przestał być lekturą numer 1. A po kilkunastu latach zaskoczenie. Peter Jackson (Zły smak, Martwica mózgu, Przerażacze, King Kong, Zasadzka pająka, Nostalgia Anioła) bierze się za ekranizację Tolkiena.
I to zaczyna od Władcy Pierścieni. Powstała wspaniała trylogia, jak to kultowe tytuły miała zagorzałych fanów i wrogów. Ja należę do tych pierwszych. Pewnie będzie okazja by napisać i o tych trzech częściach.
Zachwycony spokojnie już czekałem na Hobbita wiedząc, że nie może być niewypałem. Co prawda zaskoczyła informacja, że powstają trzy filmy z książki liczącej znacznie mniej stron niż Władca Pierścieni.
Może to spowodowało, że nie podszedłem do kina? A może to, że na kolejne części trzeba było czekać rok? Wreszcie jednak skompletowałem wszystkie trzy części i trzeba było zabrać się do oglądania kolejnej trylogii Petara Jacksona.
Pierwszą część: Niezwykłą podróż (The An Unexpected journey USA, Nowa Zelandia 2012) zaczynałem trzy razy. Ale wreszcie za czwartym razem udało się ją skończyć. I... bardzo się spodobała! Jest magia, jest klimat, są świetne efekty specjalne, łatwo się przenieść z twórcami filmu do świata hobbitów, krasnoludów, elfów i orków! Takie opowieści o odwadze, lojalności, honorze strasznie mnie wkręcają. I nie przeszkadza, że film trwa prawie trzy godziny.
I tylko żal, że nie za bardzo jest już co nakręcić z Tolkiena... Ale liczę, że Peter Jackson dostarczy nam jeszcze wiele fantastycznych wrażeń w swoich filmach!
Tolkien w latach 80. był pozycją obowiązkową. Najpierw czytałem z biblioteki, później kupiłem książki na własność. I Hobbita i Władcę Pierścieni. I tyle lat czytałem na ekranizację tego arcydzieła. Trudno było sobie wyobrazić kto wyreżyseruje, kto zagra itd. Z przyjaciółmi wymienialiśmy się kandydatami na Gandalfa czy Bilbo Bagginsa.
Potem - po 1989 - zaczęło wychodzić mnóstwo książek fantasy i sf oraz horrorów i jakoś Hobbit przestał być lekturą numer 1. A po kilkunastu latach zaskoczenie. Peter Jackson (Zły smak, Martwica mózgu, Przerażacze, King Kong, Zasadzka pająka, Nostalgia Anioła) bierze się za ekranizację Tolkiena.
I to zaczyna od Władcy Pierścieni. Powstała wspaniała trylogia, jak to kultowe tytuły miała zagorzałych fanów i wrogów. Ja należę do tych pierwszych. Pewnie będzie okazja by napisać i o tych trzech częściach.
Zachwycony spokojnie już czekałem na Hobbita wiedząc, że nie może być niewypałem. Co prawda zaskoczyła informacja, że powstają trzy filmy z książki liczącej znacznie mniej stron niż Władca Pierścieni.
Może to spowodowało, że nie podszedłem do kina? A może to, że na kolejne części trzeba było czekać rok? Wreszcie jednak skompletowałem wszystkie trzy części i trzeba było zabrać się do oglądania kolejnej trylogii Petara Jacksona.
Pierwszą część: Niezwykłą podróż (The An Unexpected journey USA, Nowa Zelandia 2012) zaczynałem trzy razy. Ale wreszcie za czwartym razem udało się ją skończyć. I... bardzo się spodobała! Jest magia, jest klimat, są świetne efekty specjalne, łatwo się przenieść z twórcami filmu do świata hobbitów, krasnoludów, elfów i orków! Takie opowieści o odwadze, lojalności, honorze strasznie mnie wkręcają. I nie przeszkadza, że film trwa prawie trzy godziny.
I tylko żal, że nie za bardzo jest już co nakręcić z Tolkiena... Ale liczę, że Peter Jackson dostarczy nam jeszcze wiele fantastycznych wrażeń w swoich filmach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !