Fakt, że wieczorami, kiedy siadam do oglądania filmów jestem już zmęczony i spać mi się chce, ale tak się jeszcze nie zdarzyło. Film I Am the Pretty Thing That Lives in the House (Kanada, USA 2016) o nawiedzony domu, w którym mieszka autorka horrorów, oglądałem chyba na pięć albo sześć razy!
Strasznie nudny. Jest w tym jakiś klimat mrocznego domu, po którym chodzi tajemnicza zmora i być może gdybym obejrzał to na jeden raz to miałbym inne odczucia. Ale nie dałem rady. Film opowiada o pielęgniarce Lily (Ruth Wilson), która opiekuje się chorą autorką horrorów - Iris Blum (Paula Prentiss - Żony ze Stepford, Mr. and Mrs. Dracula).
Więcej Wam nie będę pisał o filmie Oza Perkinsa (Zło we mnie, Remowal) bo kompletnie zepsuję oglądanie. A może Wam się spodoba? Czytałem opinię, że to straszny film z super klimatem. Więc może moje wrażenia są błędne?
Strasznie nudny. Jest w tym jakiś klimat mrocznego domu, po którym chodzi tajemnicza zmora i być może gdybym obejrzał to na jeden raz to miałbym inne odczucia. Ale nie dałem rady. Film opowiada o pielęgniarce Lily (Ruth Wilson), która opiekuje się chorą autorką horrorów - Iris Blum (Paula Prentiss - Żony ze Stepford, Mr. and Mrs. Dracula).
Więcej Wam nie będę pisał o filmie Oza Perkinsa (Zło we mnie, Remowal) bo kompletnie zepsuję oglądanie. A może Wam się spodoba? Czytałem opinię, że to straszny film z super klimatem. Więc może moje wrażenia są błędne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !