Serial Nawiedzony dom na wzgórzu zrobił na mnie spore wrażenie (CZYTAJ RECENZJĘ), postanowiłem więc przeczytać też książkę, o której istnieniu wcześniej nie wiedziałem. Niestety powieść Shirley Jackson The Haunting Of Hill House) z 1959 (polskie wydanie z 2018) rozczarowuje.
Zwykle jest tak, że książki są zdecydowanie lepsze niż ich ekranizacje. Filmy rozczarowują i czujemy się trochę oszukani. W tym przypadku książka może nie jest wcale taka zła, tylko serial jest tak dobry, że powieść, w której dzieje się znacznie mniej, jest bardziej kameralna i zdecydowanie mniej straszna, musi nam się wydać znacznie słabsza.
Zapewne gdybym najpierw przeczytał książkę Shirley Jackson, a później obejrzał serial, to moja opinia nie byłaby tak jednoznaczna.
W książce do mrocznego domu, owianego złą sławą nawiedzonego miejsca, przybywają cztery osoby. Doktor Montague zaprasza dwie osoby, które mają mu pomóc w badaniach domu, posiadają bowiem pewnego rodzaju wrażliwość - czyli odczuwają zdarzenia nadprzyrodzone. Dodatkowo do ekipy wchodzi krewny właścicieli domu. Początkowo jest spokojnie, ale z dnia na dzień tajemnicze moce coraz mocniej okazują swoją obecność...
Zwykle jest tak, że książki są zdecydowanie lepsze niż ich ekranizacje. Filmy rozczarowują i czujemy się trochę oszukani. W tym przypadku książka może nie jest wcale taka zła, tylko serial jest tak dobry, że powieść, w której dzieje się znacznie mniej, jest bardziej kameralna i zdecydowanie mniej straszna, musi nam się wydać znacznie słabsza.
Zapewne gdybym najpierw przeczytał książkę Shirley Jackson, a później obejrzał serial, to moja opinia nie byłaby tak jednoznaczna.
W książce do mrocznego domu, owianego złą sławą nawiedzonego miejsca, przybywają cztery osoby. Doktor Montague zaprasza dwie osoby, które mają mu pomóc w badaniach domu, posiadają bowiem pewnego rodzaju wrażliwość - czyli odczuwają zdarzenia nadprzyrodzone. Dodatkowo do ekipy wchodzi krewny właścicieli domu. Początkowo jest spokojnie, ale z dnia na dzień tajemnicze moce coraz mocniej okazują swoją obecność...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !