Niestety najnowsza książka Stephena Kinga "Później" (Albatros 2021) rozczarowuje. Mistrz powieści grozy nie straszy już od lat. Ale przy każdej nowej pozycji liczę, że być może teraz. Tak było i tym razem, tym bardziej, że książkę porównywano z genialnym filmem "Szósty zmysł".
Książka opowiada o młodym chłopcu (później coraz starszym), który widzi umarłych. Jamie nie tylko widzi, ale także może z nimi rozmawiać, a ci nie mogą udzielać kłamliwym odpowiedzi na jego pytania.
Te zdolności nie podobają się jego matce, agentce literackiej, jednak kiedy jej najlepszy klient umiera w środku kryzysu gospodarczego, nie dokończywszy książki, także ona wykorzystuje umiejętności syna, prosząc go, by dopytał pisarza o zakończenie. Zdolności Jamie wykorzystuje też dziewczyna jego matki, policjantka zamieszana w handel narkotykami. Kiedy do miasta wraca seryjny bombiarz i detonuje się zostawiając informację, że zostawił jeszcze jedną bombę, każe mu się dowiedzieć od tragicznie zmarłego. I tu zaczynają się poważne kłopoty Jamiego - Grzmociarz nie odchodzi, jak wszyscy dotychczasowi zmarli - zostaje i zaczyna się chłopcu coraz częściej pojawiać...Książkę fajnie i szybko się czyta. To typowe czytadło na jeden-dwa dni. Ale też nie zostaje w pamięci jak Lśnienie, czy Christine. To żadne zaskoczenie, ale cały czas wierzę, że King napisze jeszcze jakieś arcydzieło, czytając jego nowe powieści...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !