Historia ORP "Orzeł", polskiego okrętu podwodnego, który zatonął, w tajemniczych okolicznościach, podczas II wojny światowej pasjonuje mnie od lat. Jak zapewne wiecie, wraku jednostki dzielnie walczącej z Niemcami, nie udało się odnaleźć do dziś, a poszukiwania organizują, co jakiś czas, różne grupy. Z tym filmem wiązałem spore nadzieje. Niestety jestem trochę rozczarowany...
Film "Orzeł. Ostatni patrol" Jacka Bławuta (Polska2022) opowiada historię ostatniego rejsu okrętu, który wypłynął 23 maja z brytyjskiego Rosyth i nigdy już do niego nie powrócił. 11 czerwca jednostka została uznana za zaginioną.
Twórcy filmu przedstawiają swoją wersję zaginięcia "Orła". Nie zdradzę Wam chyba zbyt wiele, jak napiszę, że przyczyną zatopienia okrętu miało być przypadkowe zbombardowanie przez aliancki samolot patrolowy wynurzającego się okrętu. Niestety załodze nie udało się go już podnieść z dna.Film jest całkiem nieźle zrobiony, prawie czujemy klaustrofobię, oglądając wnętrze ORP Orzeł. Mamy możliwość poznać całą załogę, przypatrzyć się jak pracuje. Niestety znowu jest jakiś problem z dźwiękiem, trudno zrozumieć dialogi (ostatecznie zdecydowałem się na oglądanie w słuchawkach, czego niej lubię), chociaż odgłosy wydawane przez uszkodzony okręt robią spore wrażenie. Dobre są zdjęcia. Ale niestety odnoszę wrażenie, że żaden z aktorów grających główne role nie udźwignął swojej postaci i nie udało się stworzyć dobrej kreacji aktorskiej, która by została w pamięci. Tym samym jakoś nie przywiązujemy się do głównych bohaterów i mniej (przynajmniej u mnie tak było), nie kibicujemy im w walce o przetrwanie, tak jak powinniśmy. A szkoda, bo w filmie zagrali między innymi: Tomasz Ziętek, Adam Woronowicz, Tomasz Schuchardt, czy Antoni Pawlicki.
Niestety film też jest wolny, niewiele się tam dzieje jak na 104 min. i o ile mi to nie przeszkadza, ale 11-letni Syn zrezygnował z oglądania po pół godzinie, a szkoda, bo zależało mi by produkcję Jacka Bławuty obejrzał. Niestety Polacy nie mają szczęścia do filmów historycznych.
W najbliższych dniach postaram się przypomnieć sobie Orła z 1958 roku wyreżyserowanego przez Leonarda Buczkowskiego. Mam nadzieję, że jest tak dobry jak go pamiętam!
moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !