Lubię od czasu do czasu przeczytać nową powieść Grahama Mastertona. Nie ukrywam też, że najbardziej pasjonowały mnie te jego książki, w których głównymi bohaterami byli Indianie, ich szamani i demony. Tak jak w pierwszej książce tego brytyjskiego autora, która wyszła w Polsce - Manitou!
Niestety książka "Noc skorpiona" (The Soul Stealer Rebis 2022) nie należy do najlepszych książek Mastertona. Ale też nie jest najgorsza. Tym razem pisarz zabiera nas w podróż po świecie filmu, którego gwiazdy - aktorzy, producenci, reżyserowie itd zyskują sławę składając ofiary demonowi indiańskiemu, który jest zainteresowany głównie kobietami.
Żywi się ich wnętrznościami wykorzystując skorpiona, którego ma zamiast hmmm, penisa. Filmowcy więc wyszukują więc młode, naiwne kobiety, mamią je obietnicami wielkiej kariery i wykorzystują, aż biedaczyny wyzioną ducha wśród wiwatów tłumu gwiazd filmowych. Akcja toczy się w Los Angeles, a miejscowy były policjant pomaga młodej dziewczynie, która sprawców śmierci swojej przyjaciółki - początkującej aktorki, która rzekomo podpaliła się w barowej toalecie.Graham Masterton nie wniósł nic nowego tą książką do historii literatury grozy, baaa, powieść nie różni się zbytnio od innych dzieł tego autora. Ale czyta się. Jak już czytelnik wpadnie w ten specyficzny, mastertonowy klimacik, to szybko można się rozprawić z kilkuset stronami. I tak było właśnie u mnie w przypadku "Nocy skorpiona". I następną książkę brytyjskiego mistrza grozy zamierzam także przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !