Niestety kompletnie nieudana nowa polska produkcja w katalogu Netflix. Nie wiem, skąd się to bierze ale w thrillery umieją nieźle, w horrory też, a w komedie jest cieniutko. Film "Spadek" (Polska 2024) oglądałem ze sporym zażenowaniem, mimo, że twórcom udało się zgromadzić kilku znanych aktorów.
Spora grupa nie za bardzo lubiących się krewnych zostaje zaproszona przez zmarłego rzekomo wuja, aby rozliczyć spadek. Okazuje się jednak, że stryj żyje, co prawda przez chwilę, bo ostatecznie umiera, a na jego krewnych czeka rozwiązanie szeregu zagadek, by zyskać spadek w postaci patentów.
Wuj (Jan Peszek) to słynny Władysława Fortuna, wynalazca Koła Prawdy. Przyszli spadkobiercy mają wiele zadań przed sobą, a ich wykonanie utrudniają dwaj mężczyźni podszywający się pod policjantów.Film Sylwestra Jakimowa nieco przypomina ekranizacje prozy Agaty Christe, ale zdecydowanie nie dorównuje im poziomem. Żenuje aktorstwo, które naprawdę jak na nazwiska pojawiające się na liście płac, jest bardzo słabe. Aż wstydziłem się za Macieja Stuhra występującego w jednej z głównych ról (no może za wyjątkiem momentów, gdy rzucał się do ataku z okrzykiem "Zidane"). Jak na komedię kryminalną to niewiele jest w niej humoru. No chyba, że ktoś ma akurat takie poczucie humoru. Dla mnie nie warto...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !