Kolejna opowieść o zombie i zagładzie świata, niczym się nie wyróżniająca od innych. Film "Apokalipsa Z: Początek końca" (Apocalipsis Z: El principio del fin Hiszpania 2024) ogląda się z przyjemnością, dużo się dzieje, ale raczej na pewno do niego nie wrócę.
Główny bohater to Manel (Francisco Ortiz), młody mężczyzna, który od roku jest w żałobie po śmierci żony. Jak to w takich filmach zawsze jest - pewnego dnia świat dowiaduje się o zagrożeniu tajemniczym wirusem. Jest on coraz bliżej i bliżej, aż ostatecznie miasteczko, w którym żyje Manel zostaje ewakuowane, a on sam, ostrzeżony przez siostrę (Marta Poveda), której mąż jest wojskowym, ukrywa się w domu.
Ostatecznie jednak postanawia opuścić bezpieczne schronienie z braku żywności i dotrzeć do siostry, która zostaje przeniesiona z rodzina na Wyspy Kanaryjskie. Jak się domyślacie, czeka go wiele przygód... A w wyprawie towarzyszy mu kot...Film sprawnie zrobiony, ogląda się z przyjemnością, ale już po kilku dniach muszę przyznać, że niewiele pamiętam ze szczegółów fabuły. Tak więc, możecie zobaczyć, ale nie oczekujcie zbyt wiele!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !