Chyba mam już lekki przesyt filmami powstałymi na podstawie komiksów. Kapitan Mavrel (USA, Australia 2019) nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia. Wcześniej zachwycałem się chociażby dwoma finałowymi częściami Avengers.
Tytułowa bohaterka filmu Anny Boden i Ryana Flecka, to pilot wojskowego samolotu (Brie Larson - Kong - Wyspa Czaszki, Avengers: koniec gry), która otrzymuje nadludzkie siły po kontakcie z obcą rasą. Służy teraz jednej z pozaziemskich cywilizacji walcząc z inną rasą. Czy jednak walczy po tej dobrej stronie? Dlaczego nie pamięta swojego ziemskiego pochodzenia?
Film jest całkiem niezły, zdarzają się zabawne momenty, jak chociażby ten kiedy Kapitan Marvel ląduje swoim kosmicznym pojazdem w ziemskiej wypożyczalni kaset wideo i strzela do tekturowego Arnolda Schwartzeneggera. Bawią też sceny z kotem, ale nie będę Wam zdradzał jego roli w całej historii. Cała akcja toczy się w latach 90. więc posłuchamy sobie przy okazji między innymi No Doubt i Nirvany.
Dobre efekty, chociaż widziałem znacznie lepsze w filmach Marvela, ciekawa fabuła - galaktyczne podróże i kosmiczne walki, także wręcz. Ale nie zachwyca. Może to też dlatego, że oglądałem wersję z dubbingiem, którego nie lubię? Ale doceniam film za pokazanie pozycji kobiety w amerykańskim wojsku, gdzie cały czas słyszy, że do czegoś się nie nadaje, zresztą jak wcześniej w cywilu, od dzieciństwa począwszy. A Ona jednak udowadnia wszystkim, że może robić to co mężczyźni nie tylko równie dobrze, ale nawet lepiej!
Tytułowa bohaterka filmu Anny Boden i Ryana Flecka, to pilot wojskowego samolotu (Brie Larson - Kong - Wyspa Czaszki, Avengers: koniec gry), która otrzymuje nadludzkie siły po kontakcie z obcą rasą. Służy teraz jednej z pozaziemskich cywilizacji walcząc z inną rasą. Czy jednak walczy po tej dobrej stronie? Dlaczego nie pamięta swojego ziemskiego pochodzenia?
Film jest całkiem niezły, zdarzają się zabawne momenty, jak chociażby ten kiedy Kapitan Marvel ląduje swoim kosmicznym pojazdem w ziemskiej wypożyczalni kaset wideo i strzela do tekturowego Arnolda Schwartzeneggera. Bawią też sceny z kotem, ale nie będę Wam zdradzał jego roli w całej historii. Cała akcja toczy się w latach 90. więc posłuchamy sobie przy okazji między innymi No Doubt i Nirvany.
Dobre efekty, chociaż widziałem znacznie lepsze w filmach Marvela, ciekawa fabuła - galaktyczne podróże i kosmiczne walki, także wręcz. Ale nie zachwyca. Może to też dlatego, że oglądałem wersję z dubbingiem, którego nie lubię? Ale doceniam film za pokazanie pozycji kobiety w amerykańskim wojsku, gdzie cały czas słyszy, że do czegoś się nie nadaje, zresztą jak wcześniej w cywilu, od dzieciństwa począwszy. A Ona jednak udowadnia wszystkim, że może robić to co mężczyźni nie tylko równie dobrze, ale nawet lepiej!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !