niedziela, 28 lutego 2021

Powrót do przeszłości: serial Kajko i Kokosz w Netflixie

Kajko i Kokosz Janusza Christa w dzieciństwie był jednym z moich ulubionych polskich komiksów.  Zaczytywałem się nim z radością, tak jak Tytusem, Romkiem i A'Tomkiem, Throgalem i innymi. Z zaciekawieniem przyjąłem więc informację, że Netflix postanowił zekranizować Kajka i Kokosza (Polska 2021) i dziś rano zasiadłem z dziećmi przed telewizorem żeby odświeżyć wspomnienia. 

Sam zwiastun nie zapowiadał sensacji, widać, że zbyt duże pieniądze w tę produkcję nie zostały włożone, ale też nie wymagam perfekcyjnej kreski itd. Na początek dostaliśmy pięć odcinków: Tajna broń Hegemona, Fujarka Łamignata, Złoty Puchar, Zamach na Milusia i Sekret maczugi. Czyli takie "the best of the best".

Dzieciaki szybko wymiękły, kilka minut po rozpoczęciu pierwszego odcinka. Trochę się nie dziwię, nie wiem, czy to będzie bajka dobra dla obecnych dzieci, czy raczej będzie to dobra okazja do kombatanckich wspomnień dla takich zgredów, jak ja. 

Obejrzałem wszystkie odcinki i muszę przyznać, że mnie się spodobały. Każdy opowiada odrębną historię. Fajne przygody, niezła muzyka, niezłe głosy głównych bohaterów (chociaż mogli być lepiej dobrani)  - Artur Pontek, podkłada głos pod Kajka, a Michał Piela pod Kokosza i dialogi, przy niektórych zaśmiewałem się w głos, jak na przykład: "Szczęście miał Kajko, Kokosz zje jajko". Trochę ubogie rysownictwo, jak już pisałem, ale za bardzo mi to nie przeszkadzało.  



1 komentarz:

Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !