Kiedyś Prosiacki bardzo mi się podobały, pamiętam, jak zawsze czekałem z niecierpliwością, na każdą przesyłkę od Prosiaka, który także przygotowywał okładki do kaset Fate, punkowo-reggae'owej kapeli, z którą byłem związany.
Wówczas były bardzo popularne komiksy antyklerykalne, subkulturowe, ekologiczne itd. Zaśmiewałem się czytając i oglądając opowieści o dzielnych punkach tłukących złych skinów. Teraz już mnie te historyjki nudzą, ale z sentymentem je wszystkie przeczytałem. Z każdym numerem jednak te opowieści były coraz dojrzalsze. Prawdziwe "woow" jednak przyszło dopiero wówczas, gdy Prosiak narysował "Ósmą czarę" - jeden z moich ulubionych do dziś komiksów. Dobrze jednak, że te Prosiacki wyszły, bo z tamtych numerów sprzed wielu lat nie został mi żaden egzemplarz, a wydawnictwo Kultury Gniewu z radością, przed 10 laty postawiłem na półce, a niedawno przeczytałem. Jak Syn będzie starszy, pokażę mu, jakie ja kiedyś czytałem komiksy 8-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !