Kolejny festiwalowy horror obejrzany. Tym razem padło na "Sen" (Schlaf Niemcy 2020). Trochę nudno, ale mocno wciągająco. Drugą połówkę ogląda się z dużym zainteresowaniem.
Film opowiada o młodej kobiecie Monie (Swantje Kohlhof), która szuka przyczyn choroby psychicznej matki (Sandra Hüller) w tajemniczym hotelu, gdzieś na niemieckiej prowincji. Już od pierwszej nocy słyszy tajemnicze odgłosy, zaczyna widzieć ciała osób, które popełniły w hotelu samobójstwo, a właściciele - Otto (August Schmölzer) i Lore (Marion Kracht) zachowują się coraz dziwniej.
Pewnego dnia widzi tajemniczą kobietę (Agata Buzek - Ciemno, prawie noc, Wiedźmin, Człowiek z magicznym pudełkiem)... Coraz trudniej jej rozróżnić co jest prawdą, a co fikcją... Więcej nie będę Wam pisał, bo nie chcę psuć Wam zabawy, jeżeli się zdecydujecie na seans."Sen" to film mroczny, surowy, zrobiony niewielkim kosztem, a debiutujący twórcy (reżyser i scenarzysta Michael Venus i współscenarzysta Thomas Friedrich) postawili, co się chwali na klimat. "Sen" to nie tylko horror, ale też dramat, opowiadający o zemście po latach. Może opiszę Wam jeszcze jeden fajny moment, kiedy w hotelu gromadzą się miejscowi neonaziści, który szefem jest też właściciel obiektu. Jedna z pracownic Franzi (Martina Schöne-Radunski) dolewa im do alkoholu narkotyki, a kiedy już tracą świadomość włącza głośno muzykę techno i zostawia mocno błyskające świata. Świetny pomysł 8-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !