Przygody kapitana francuskiej policji z Tuluzy, rozpocząłem od jednego z ostatnich tomów. Teraz nadrabiam zaległości i muszę przyznać, że rozpoczynający cykl "Bielszy odcień śmierci" (Glace Rebis 2012) były naprawdę wyśmienity.
Martin Servez początkowo musi zmierzyć się z tajemniczym mordercą, który zabija konia miejscowego milionera. Szybko jednak okazuje się, że mordowani są także ludzie. Podejrzenia padają na jednego z seryjnych zabójców, osadzonego w miejscowym, specjalnie strzeżonym, międzynarodowym ośrodku psychiatrycznym. Na miejscu zbrodni znalezione zostaje, bowiem jego DNA. Być może policjantowi będzie mogła pomóc absolwentka psychologii, która podejmuje właśnie pracę w zakładzie, umieszczonym na wysokiej górze w Pirenejach...
Wciągająca książka, jedna z tych, co to ją właściwie, jak się ma czas, można przeczytać jednego dnia. Żałuję, że ja tyle czasu nie mam... Ale wracając do książki Miniera, wciąga fabuła, ale też klimat książki. Do powieści tego pisarza przyciągają także główni bohaterowie, niebanalne i nieoczywiste postacie, których przygody chce się śledzić, a po przeczytaniu jednej książki myśli się o kolejnej. Zdecydowanie polecam!
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !