Nie mam ostatnio czasu na oglądanie, a jak już coś zobaczę, to brak czasu na napisanie chociaż kilku zdań. Film Leatherface (US 2017) widziałem ze dwa tygodnie temu, a dopiero dzisiaj znalazłem czas i chęci, by zajrzeć na bloga i uruchomić opcję "nowy artykuł".
Dla tych co nie wiedzą - Leatherface - to jeden z bohaterów kultowej Teksańskiej masakry piłą mechaniczną, jednego z najważniejszych horrorów w historii kina grozy. W tym filmie mężczyzna (Sam Strike) ma kilkanaście lat, na imię Jackson, i wszystko przed sobą. Nooo, może nie tak wszystko, bo przebywa w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Przemoc jest tam na porządku dziennym...
Pewnego dnia jednak postanawia uciec, porywając jedną z pielęgniarek. Tak rozpocznie się krwawa droga ku przyszłości. Bardzo krwawej przyszłości... Przyjdzie mu się zmierzyć m.in. z miejscowym szeryfem...Nie za bardzo przepadam za takimi filmami, za dużo w nich bezsensownej brutalności. Jednak co by nie mówić Teksańska masakra... to film kultowy, ogląda się go inaczej niż obecne produkcyjniaki, ale oczywiście dla fanów tej serii może być to atrakcyjna produkcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !