poniedziałek, 16 czerwca 2025

„Wielkie żarcie”: Czy naprawdę musimy patrzeć, jak świat się obżera aż do śmierci?

Obejrzałem wczoraj Wielkie żarcie (La Grande Bouffe Włochy, Francja 1973) na festiwalu WTF w Kinotece. Po seansie wyszedłem z sali z uczuciem przytłoczenia. Ten film się nie ogląda. Ten film się znosi. Dźwiga. Przeżuwa. A potem zostaje z nami długo, jak gorycz w ustach po czymś zepsutym, co jednak samemu się wybrało z lodówki.

Marco Ferreri nakręcił coś, co nie tyle przewidziało upadek zachodniego świata, co go rozgryzło do kości, a potem wypluło z pogardą. Czterech mężczyzn, czterech hedonistów zamyka się w willi, żeby się zjeść na śmierć. Dosłownie. Seks, żarcie, beknięcia, śmierć — i koniec. Zero odkupienia, zero katharsis. Tylko gnicie w sosie własnym. Film z 1973 roku, ale aktualny bardziej niż niejeden dzisiejszy dokument społeczny.

Czy naprawdę trzeba kręcić takie filmy? Takie pytanie cisnęło mi się na usta po seansie. Przecież wiadomo, że nie obejrzy go ktoś, kto naprawdę powinien. Przeciętny widz z Netfliksa włączy sobie co najwyżej dokument o cukrze z ironicznym narratorem. Tymczasem Ferreri wali w pysk, bez śladu litości. I może właśnie o to chodzi. Żeby przestać się oszukiwać.

Muzyka Philippe’a Sardego robi tu więcej roboty niż niejeden manifest — melancholijna, ironiczna, jakby grała na pogrzebie cywilizacji, która kiedyś miała jakieś wartości. Świetnie dobrane tematy, w których czuć zarówno dekadencję, jak i groteskę. Brzmi jak żałobna kolacja bez światła. Taka, z której nikt nie wychodzi o własnych siłach.

Obsada? Co tu dużo mówić — Marcello Mastroianni, Michel Piccoli, Philippe Noiret i Ugo Tognazzi grają jakby wiedzieli, że biorą udział w filmie, którego nikt nie zapomni, nawet jeśli będzie chciał. Nie ma cienia fałszu, nie ma ucieczki w wygodny dystans. Każdy z nich daje się pożreć tej roli.

Ale to nie jest film, który bym komukolwiek polecił. Nie dlatego, że jest zły. Wręcz przeciwnie. To film zbyt dobry, by oglądać go bez konsekwencji. Trzeba być przygotowanym na to, co zostanie po seansie: obrzydzenie, smutek, bezsilność. I pytanie bez odpowiedzi — czy przypadkiem sami nie siedzimy już przy tym stole?

Film: La Grande Bouffe
Reż.: Marco Ferreri
Rok: 1973
Kraje produkcji: Francja, Włochy
Muzyka: Philippe Sarde
Obsada: Marcello Mastroianni, Michel Piccoli, Philippe Noiret, Ugo Tognazzi
Widziany: Festiwal WTF, Kinoteka, 2025


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujesz na własną odpowiedzialność. Ja za to nie odpowiadam. Ale jeżeli zamierzasz kogoś obrażać idź gdzieś indziej !