Obejrzałem wczoraj Wielkie żarcie (La Grande Bouffe Włochy, Francja 1973) na festiwalu WTF w Kinotece. Po seansie wyszedłem z sali z uczuciem przytłoczenia. Ten film się nie ogląda. Ten film się znosi. Dźwiga. Przeżuwa. A potem zostaje z nami długo, jak gorycz w ustach po czymś zepsutym, co jednak samemu się wybrało z lodówki.
Recenzje horrorów, filmów SF, katastroficznych, ale też innych, które oglądam. Chwalę i ostro krytykuję. Bez żadnych skrupułów!
poniedziałek, 16 czerwca 2025
sobota, 14 czerwca 2025
"Trash Humpers”: manifest obrzydliwości i bezsensu
Wyszedłem z sali z poczuciem zmarnowanego czasu i wątpliwością: po co ktoś robi takie filmy? I kto – z własnej woli – chce to oglądać?
"Trash Humpers" (USA, Wielka Brytania 2009) w reżyserii Harmony'ego Korine’a to 78 minut czegoś, co przypomina porzuconą taśmę VHS znalezioną za śmietnikiem. Tyle że niestety ktoś postanowił ją jeszcze odtworzyć na dużym ekranie. W jednym z moich ulubionych kin - Kinotece. Zamiast fabuły – powtarzalne obrazy. Zamiast bohaterów – ludzie w maskach starych dziadów, tarzający się po śmieciach, kopulujący z kubłami, drzewami i mamroczący niezrozumiałe teksty. Trudno to nawet nazwać prowokacją, bo prowokacja – choćby najbardziej obrzydliwa – musi mieć jakiś cel. Tutaj jest tylko pustka. Chyba, że jej nie zrozumiałem...
czwartek, 12 czerwca 2025
Od Endgame do rozczarowania. Co poszło nie tak z Kapitanem Ameryką?
Oglądałem „Kapitan Ameryka: Nowy Wspaniały Świat” (Captain America: Brave New World USA 2025) i choć fabuła zgrywa się z dzisiejszym światem – oskarżenia, manipulacje, rządowe spiski – to całość sama w sobie pozostawia spory niedosyt. Film Juliusa Onaha jest sprawnym, ale powierzchownym blockbusterem, który więcej mówi o ograniczeniach MCU niż o samym nowym Kapitanie.
Anthony Mackie wciela się w Sama Wilsona z zaangażowaniem i w autentyczny sposób odziedzicza po Steve’ie Rogersie steroid obywatelstwa. Jego Kapitan to człowiek rozdarty – paradoksalnie mały i wielki w jednym – i w takich momentach da się z nim zidentyfikować.
środa, 11 czerwca 2025
Rytuał: Al Pacino jako egzorcysta. "Takich egzorcystów nam trzeba"
Już w piątek 13 czerwca premiera nowego horroru z Alem Pacino. Miałem okazję uczestniczyć w pokazie prasowym zorganizowanym przez Kino Świat i powiem Wam, że to kawał solidnego kina grozy. Rytuał (The Ritual USA 2025) opowiada nam historię opętania w latach 20. XX wieku w USA 45-letniej kobiety (Abigail Cowen) i odprawionym na niej egzorcyzmie.
Nie jest to kolejny horror o opętaniu w stylu tańszych produkcji z uniwersum "Obecności". "Rytuał" to film poważny, refleksyjny i zaskakująco skromnie opowiedziany, jak na produkcję z 85-letnim już Alem Pacino w głównej roli. I dobrze, bo właśnie ta powściągliwość daje mu siłę.
czwartek, 5 czerwca 2025
Air Force One – klasyka kina akcji z lat 90.
W 1997 roku w amerykańskim kinie nie obowiązywały jeszcze ironia ani relatywizm. Prezydent Stanów Zjednoczonych był wtedy ucieleśnieniem odwagi, honoru i siły, a nie starannie zarządzanym produktem marketingowym. W filmie Air Force One (USA, Niemcy 1997), wyreżyserowanym przez Wolfganga Petersena – autora znakomitego „Okrętu” – prezydent James Marshall, grany przez Harrisona Forda, nie tylko nie boi się terroryzmu, ale sam bierze z nim bezpośrednią walkę, dosłownie wręcz – pięściami.