Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Griff Furst. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Griff Furst. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 stycznia 2019

Beznadziejny Rekin z bagien

Niestety Rekin z bagien (Swamp Shark USA 2011) to kolejny beznadziejny film o rekinach. Chyba muszę przestać na trochę oglądać produkcje z rekinami w głównej roli... Być może mam już po prostu przesyt tego typu horrorami. 

Tym razem, jak sam tytuł mówi, mamy do czynienia z rekinem grasującym na bagnach. A dokładnie w akwenie wodnym położonym w pobliżu małego, amerykańskiego miasteczka. Pytacie skąd się tam wziął? To ciekawe - kupił go miejscowy szeryf Watson (Robert Davi - Predator 2, Goonies, Under the dark, Sicilian Vampire, Meteor kontra Ziemia, Uczeń czarodzieja, Gwiezdne wrota: Atlantyda, Strażnik dusz, Maniakalny glina 2, 3). Handlarz dzikimi zwierzętami przywozi go, o dziwo, w cysternie.

czwartek, 30 sierpnia 2018

Kompletnie beznadziejne Porażenie rekina

Kompletnie beznadziejny, absurdalny, strasznie zły i głupi. Właściwie mógłbym w ten sposób napisać całą recenzję filmu Porażenie rekina (Trailer Park Shark USA 2017). CALUŚKĄ! 

Po raz kolejny powinienem napisać, że w tym filmie reżyser (Griff Furst - Pogromcy wampirów,  Zagłodzeni, Rekin widmo, Rekin z bagien, Aleja Aligatorów, Plaga podziemnych pająków, Maskarada, Aligator 3 - Lake Placid, 100 Milionów BC, Uniwersalni żołnierze) i scenarzyści (Nathan Furst, Marcy Holland, Griff Furst, Matt Muschamp, Xander Wolfe),  zrobili ze swoich bohaterów kompletnych głupoli. Nie ma chyba głupszych bohaterów w najgłupszych filmach jakie recenzowałem.

niedziela, 19 czerwca 2011

Monsterwolf odstrasza

Biali próbują wykorzystać Indian. W ich obronie staje legendarny Wilk. Chce zemścić się na przedsiębiorcach, którzy chcą zniszczyć indiańska ziemię. Brzmi zachęcająco. Ale wyszło jak zawsze ... słabo.

No prawie zawsze, bo jednak czasami wychodzą fajne ekologiczne horrory (chociażby Ostatnia zima). W Monsterwolf (USA 2010) jednak wilk jest śmieszny, tak mściwy, że postanowili go zabić sami Indianie, a fabuła nudna jak flaki z olejem. Nie wiem do końca czemu, ale cały ten film kojarzy mi się z produkcjami niemieckimi z lat 80. Może dlatego, że reżyserem jest Bułgar Todor Chapkanov... (Jadowity wróg, Miasto widmo, Thor: Młot Bogów, Miami Magma, Weathers Wars).
W filmie możecie zobaczyć:
Jasona Londona (Furia: Carrie 2, Znalezisko, Dracula II i III, Armia Boga: Bunt, Armia Boga: Zapomnienie, Grobowiec diabła, Dom Glassów, Weather Wars)
Leonorę Varelę (Blade II)
Roberta Picardo (Skowyt, Powrót Kuby Rozpruwacza, Gremliny II, Bunt Maszyn, Last Stop, Powrót do domu)
Marca Macaulay'a (Edward Nożycoręki, Kontakt, Punisher, Red-Eye, Przeczucie, Krwawa uczta II, Krwawe Walentynki, Piekielna zemsta)
Steva Reevisa (Fargo)
Griffa Fursta (Stageghost, Boa kontra Pyton, Shapeshifter, Dead Men Walking, Path of Destruction, Alien Abduction, Jolly Roger, Dracula's Curse, Bazyliszek - król węży, Exorcism: The Possession of Gail Bowers, Z zaświatów, Miami magma, The Dunwich Horror, Pogromca Wampirów)

środa, 20 stycznia 2010

Nudnawy Pogromca wampirów

Filmy o wampirach zawsze z przyjemnością oglądam. I ten także z przyjemnością obejrzałem. Ale nudnyyy i naiwny był to trzeba przyznać.

Film opowiada o królowej wampirów, która kilkaset lat temu chciała zniszczyć ludzkość. Jednak jej współbratymcy nic chcieli się na to zgodzić i uwięzili ją. Po latach wampirzyca wraca, by zatrzymać słońce. Ale zabójcy wampirów, m.in. Van Helsing czuwają!

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga