niedziela, 11 kwietnia 2010

Starcie Tytanów - dobry ogłupiacz dla zmęczonych rzeczywistością

Napływ wczorajszych dramatycznych informacji o katastrofie pod Smoleńskiem i kumulacja tragedii spowodowała, że po godz. 17. postanowiłem pójść na coś ogłupiającego do kina. Trudno było nie wybrać Starcia Tytanów (Clash of The Titans).

Film z reklamówek zapowiadał się bardzo dobrze. Oczywiście dla tych, którzy lubią podobne opowieści. Od razu też zaznaczę, że nie jest to horror, a raczej opowieść mitologiczna. Opowiada o Perseuszu (Sam Worthington - znany m.in.a Avatara i Terminatora4), półbogu, który wypowiada wojnę Bogom z Olimpu. Hades (Ralph Fiennes) bowiem omamił Zeusa (Liam Neeson - znany m.in. z Batmana Początku czy Nawiedzonego) i doprowadził go do podjęcia decyzji o eksterminacji ludzi, którzy obrócili się przeciwko swoim stwórcom.
Perseusz, który nienawidzi swojego ojca Zeusa decyduje się na walkę przeciwko Bogom. A za przeciwnika ma gigantycznego stwora. Pomaga mu Io (Gemma Arteton).

Film został zrealizowany w technologii 3D i szczerze mówiąc nie przekonały mnie efekty, że było to niezbędne. Spokojnie można było obejrzeć Starcie Tytanów w tradycyjnej wersji (a może to tylko mnie oczy bolą?). Ale na pewno warto zobaczyć tę wersję mitycznych opowieści o Olimpie. Reżyserem filmu jest Luis Leterrier, twórca m.in. Incredible Hulka.


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga