piątek, 11 lutego 2011

Resident Evil: Afterlife

No trzeba przyznać, że mimo, iż to czwarta część filmu (który powstał na podstawie gry komputerowej) to jednak bardzo mi się podobało. Aż szkoda, że nie widziałem tego w kinie w wersji 3D.

Oczywiście główna atrakcja filmu to śliczna Milla Jovovich (znacie ją na pewno z wielu filmów, m.in. poprzednich części Resident Evil, Czwartym stopniu) jako Alice. Tym razem jest jej wiele bo została sklonowana żeby zniszczyć korporację Umbrella. Akcja filmu rozpoczyna się właśnie od ataku na japoński kompleks firmy. A potem już Alice wraca do USA by szukać Arkadii - miejsca na Alasce gdzie mieli się gromadzić ci, którzy przeżyli. Bezskutecznie. Po drodze z Alaski trafia do Los Angeles, gdzie tysiące zgłodniałych Zombiaków usiłuje dostać się do więzienia gdzie schroniła się garstka żywych.
Towarzyszy jej i pomaga odnaleziona na Alasce Claire (Ali Larter - znana z pierwszej i drugiej części Oszukać przeznaczenie, Domu na przeklętym wzgórzu), która w filmie odnajduje swojego brata Chrisa (w tej roli Wentworth Miller znany m.in. z serialu Prison Break i Underworld). A na swojej drodze spotkają m.in. gigantycznego Zombie, który trzeba przyznać robi wrażenie. Jak cały film - twórcom udało się znowu uzyskać mroczny klimat, który pozwala przymknąć oko na parę bzdur). Głównym wrogiem jest jednak Bennett (Kim Coates znany m.in. z Prison Break, Silent Hill, Atak na posterunek, Klątwy Amityville), Film wyreżyserował i napisał scenariusz Paul W.S. Anderson (znany z filmów: Death Race, Obcy kontra Predator, Dar widzenia, Ukryty wymiar, Mortal Kombat, Pandorum).

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga