niedziela, 4 września 2022

Klasyka horroru: "Adwokat diabła" Andrew Neiderman

Kilkanaście lat temu uważałem, że film "Adwokat diabła" to jeden z najlepszych horrorów, jakie widziałem. Oglądałem tę produkcję kilka razy, ale od tego czasu mam bardzo długą przerwę. Jednak przyszedł czas, by znowu obejrzeć ten film, bo jestem świeżo po lekturze świetnej książki, na podstawie, której powstał film Taylora Hackforda. 

Napisana 31 lata temu książka "Adwokat diabła" Andrew Neidermana ukazała się nakładem wydawnictwa Vesper w 2019 roku. Naprawdę świetne wydanie, do którego nie sposób się przyczepić. Bardzo dobre i staranne wydanie, bardzo dobre tłumaczenie i świetne uzupełnienie autorstwa Wiesława Kota.

Niestety nie pamiętam na tyle filmu, by porównać go z książką. Wydają mi się podobne, ale pamięć jest zawodna. Tak, czy siak miałem pisać o książce, a nie jej ekranizacji. Jest ktoś, kto nie zna fabuły? Na wszelki wypadek napiszę kilka zdań, bo kto wie...

Młody prowincjonalny adwokat, który odnosi sukcesy w swoich sprawach, między innymi w ostatniej, dotyczącej molestowania uczennic przez ich nauczycielkę, zostaje zwerbowany przez wielką kancelarię prawną z Nowego Jorku. Od razu na samym początku dostaje sprawę zabójstwa. Broni podejrzanego o morderstwo żony. Sprawa wydaje mu się coraz dziwniejsza, a wiedza jego przełożonego zadziwiająca. Zaczyna podejrzewać, że właściciel kancelarii jest... diabłem. Brzmi trochę naiwnie, ale naprawdę czyta się świetnie i szybko. To pierwsza książka tego autora, którą przeczytałem, a który podobno jest w USA bardzo popularny. Nawet nie wiem, czy inne jego powieści wyszły w Polsce. Z ekranizacji jego książek znam, oprócz "Adwokata diabła" jedynie "Pin" (czytaj recenzję). 

Moja ocena: 8/10


 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga