czwartek, 25 sierpnia 2022

"Nic strasznego". Serial na Disney dla młodych miłośników filmów grozy

Szukałem jakiegoś serialu z krótkimi odcinkami do ćwiczeń na orbitreku. Jakoś tak nieszczęśliwie trafiłem na Disneyu na produkcję "Nic strasznego" (Just Beyond USA 2021). Dla młodych ludzi może to być dobra pozycja, dla weteranów kina grozy to już mniejsza rozrywka. 

I od razu zaznaczę, to nie jest tak, że serial, którego twórcą jest Seth Grahame-Smith (Abraham Lincoln: Łowca wampirów, Mroczne cienie), jest zły. Po prostu nie jest przeznaczony dla mnie, ale może jakby oglądał ze swoimi dzieciakami to bawiłbym się znacznie lepiej. Chociaż przyznam szczerze, że dwa razy (na osiem odcinków) nawet się troszkę wystraszyłem. Noo, może przeląkłem.

Serial zainspirowany jest twórczością R. L. Stine'a "Just Beyond”, stworzoną specjalnie dla Disneya. Mamy opowieści grozy, science fiction i mieszankę różnych innych gatunków. Chyba najbardziej spodobał mi się "Mój potwór", opowieść o młodej dziewczynie, którą straszy tajemniczy mężczyzna w masce. Jak się okazuje, wcześniej straszył jej mamę. W innej opowieści ("Rodzice są z Marsa, dzieci z Wenus") dwaj młodzi przyjaciele z przerażeniem odkrywają, że ich rodzice są kosmitami... Co ważne twórcy filmu wplatają w wesoło-straszne opowieści, problemy, z którymi muszą się stykać młodzi ludzie, na przykład przemoc w szkole czy wszechobecne aplikacje, które mają pomóc młodym, zakompleksionym dzieciakom stać się na przykład piękniejszym (ale też i hmm, mniej mądrym).  

Każdy z ośmiu odcinków ma po około 30 minut.  

Moja ocena: 5/10 


 


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga