sobota, 28 grudnia 2013

World War Z czyli wojna z Zombie na całego!

Muszę przyznać, że ten film jest naprawdę rewelacyjny. Przynajmniej w 3/4 każdy miłośnik horrorów będzie go oglądał z zapartym tchem!

Jednak co superprodukcja to superprodukcja, a nazwisko grającego głównego bohatera - pracownika ONZ Gerry Lane - Brada Pitta (Wywiad z wampirem, Siedem, 12 małp, Joe Black) gwarantuje wysoki poziom filmu. Oczywiście czepialscy powiedzą, że to żaden horror, a Zombie nie straszą, a śmieszą. Ale ja pozostaję przy swoim zdaniu. Zresztą oglądając tego typu horrory często myślę sobie o tym, że te Zombie to tak naprawdę ludzie, których odrzuca konsumpcyjne społeczeństwo: biedni, chorzy, niezaradni. Kiedy nabiorą siły mogą sprawiać kłopot. Interesujące są też sceny z Izraela, kiedy okazuje się, że płoty, zapory i mury nie pomagają Żydom i też stają się ofiarą umarlaków. Czy można Zombie porównać do Palestyńczyków oddzielonych grubymi zasiekami od Izraela? Zbyt odważne porównanie? Być może, ale...

Film wyreżyserował Marc Forster, który z horrorem raczej nie miał nic do tej pory wspólnego. Ale pomagał mu m.in. scenarzysta Drew Goddard (Dom w głębi lasu, Projekt:Monster, Zagubieni, Anioł Ciemności, Buffy - postrach wampirów) oraz Damon Lindelof (Prometeusz, Kowboje i obcy, Lost). Film zdecydowanie do obejrzenia w kinie!




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga