sobota, 4 września 2021

Servant sezon drugi. Czy Dorothy i Sean odzyskają dziecko?

Pamiętacie, jak się skończył sezon pierwszy bardzo dobrego serialu z Apple TV "Servant" (czytaj recenzję)? Nie, nie - tym co nie oglądali nie zdradzę, a tym co obejrzeli ujawnię, że akcja drugiej części (USA 2021) właściwie zaczyna się w tym miejscu, gdzie skończyła się pierwsza. Dalej jest dobrze, ale już bez takiego "woow" jak w pierwszym sezonie. Można nawet poczuć rozczarowanie...

Główni bohaterowie to dziennikarka z Filadelfii Dorothy (Lauren Ambrose - Z Archiwum X 10, Sześć stóp pod ziemią, Śpiączka) i jej mąż Sean - kucharz wprowadzający nowe trendy (Toby Kebbell - Grupa Wschód, Warcraft, Książe Persji: Piaski czasu,  Uczeń Czarnoksiężnika, Alexander, Ewolucja Planety Małp, Wojna o planetę małp, Czarne lustro, Bloodshot, Kong: Wyspa czaszki, Fantastyczna czwórka, Gniew Tytanów) oraz brat dziennikarki - Julian (Rupert Grint - cykl Harry Pottera, CBGB), Szukają opiekunki Leanne (Nell Tiger Free - Gra o tron), która zniknęła w ostatnim odcinku pierwszej serii wraz z ich dzieckiem. Pozostawiając lalkę doskonale udającą noworodka. Bo prawdziwe dziecko Dorothy i Seana zmarło kilka miesięcy wcześniej. Nagle pojawiło się, gdy wprowadziła się do ich domu tajemnicza opiekunka... Ale wracając do drugiego sezonu, znika opiekunka, znika dziecko, znika tajemnicza rodzina Lenne - niegdyś członkowie sekty religijnej. Dorothy zrobi wszystko by odzyskać dziecko...  

Twórcą serialu jest Tony Basgallop (Outcast: Opętanie, Resurrection, Lot na księżyc, 24: Jeszcze jeden dzień, Servant) . Niestety drugi sezon nie jest tak dobry, jak pierwszy. Wieje nawet czasami nudą, bo przeciąganie akcji na tyle odcinków, kiedy nie ma się pomysłu na ich atrakcyjne wypełnienie, nie przynosi dobrych efektów. Owszem ogląda się z przyjemnością, ale pamiętając zachwyt z sezonu pierwszego można się czuć rozczarowanym. Ktoś może nawet powiedzieć, że fabułę dałoby się zamknąć w półtoragodzinnym filmie. Ja jednak, mimo zastrzeżeń, obejrzałem drugi sezon Servant z przyjemnością. I tego też Wam życzę! 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga