czwartek, 3 października 2019

Egzorcysta czyli co było na początku

Pierwszy seans filmu Egzorcysta: Początek (Exorcist: The Beginning USA 2005) był rozczarowaniem. Pamiętam, że przed laty nie spodobał mi się. Teraz zrobił całkiem niezłe wrażenie. Może wcześniej oczekiwałem zbyt wiele, być może licząc na powtórzenie Egzorcysty z 1973 roku, a przecież to niemożliwe...

Film opowiada o byłym wówczas księdzu Merrinie (Stellan Skarsgård - serial Czarnobyl, Avengers, Avengers: Czas Ultrona, Thor, Thor: Mroczny świat, Piraci z Karaibów: na krańcu świata, Piraci z Karaibów: Skrzynia umarlaka, Beowulf, Dominion: Prequel to the Exorcist, Miasto duchów, Piekielna głębia), który przeżył kryzys wiary podczas pobytu w obozie koncentracyjnym.
Archeolog wyjeżdża na prace wykopaliskowe do Afryki, gdzie odkryto zasypaną piaskiem świątynię chrześcijańską. Na zlecenie tajemniczego kolekcjonera poszukuje starożytnego artefaktu. Od samego początku zastanawiają go tajemnicze zdarzenia, do których dochodzi w okolicach odkopywanego kościoła. Cmentarz pełen grobów zmarłych mieszkańców, których zdziesiątkowała zaraza, dodatkowo wzbudza niepokój. Na miejscu pomaga pielęgniarce Sarah (Izabella Scorupco - Sleepwalker, Władcy ognia) udzielającej pomocy lekarskiej tubylcom. W końcu dochodzi do przerażającego odkrycia... Aby walczyć ze Złem Merrin - którego widzieliście już w pierwszym Egzorcyście - będzie musiał znowu zaufać Bogu i rozpocząć egzorcyzmy... W miejscu, gdzie stoi świątynia miał spaść tysiące lat wcześniej wygnany z raju Lucyfer.


Film wyreżyserował Renny Harlin (Legenda Herkulesa, Tragedia na Przełęczy Diatłowa, Piekielna głębia, Koszmar z ulicy Wiązów 4, Więzienie, T.R.A.X), a scenariusz napisał debiutujący tym filmem Alexi Hawley. Początkowo reżyserem filmu miał być John Frankenheimer, ale na miesiąc przed śmiercią zrezygnował.





Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga