
Jeżeli ktoś nie wie kim był rotmistrz Witold Pilecki, powinien najpierw obejrzeć dostępny na Netflixie film, a następnie przeczytać dobrą historyczną książkę. Życie żołnierza możemy obserwować od wojny polsko-bolszewickiej, po tragiczną śmierć w 1947 roku w więzieniu na Mokotowie w Warszawie. Ważną część stanowi pobyt rotmistrza w niemieckim obozie zagłady w Auschwitz, gdzie trafił dobrowolnie, by zbudować ruch oporu.
Stamtąd też słał dramatyczne raporty na Zachód, aby poinformować o ludziach mordowanych w tym strasznym miejscu.
I najbardziej wstrząsające sceny z więzienia przy Rakowieckiej, gdzie rotmistrz jest torturowany, a następnie zabijany na podstawie wyroku śmierci wydanego po fikcyjnym procesie. Straszne. Aż ciary przechodzą, gdy cytowane są słowa Pileckiego, że w więzieniu było straszniej niż w Auschwitz, bo tam chociaż była nadzieja.
W filmie występuje też Syn rotmistrza Pileckiego opowiadający o życiu swojego Ojca...
Obejrzyjcie koniecznie, jak znudzą się Wam filmy rozrywkowe. A nawet jeśli Wam się nie znudzą...
A swoją drogą przydałaby się porządna, wysokobudżetowa produkcja o Pileckim, która trafiłaby na Zachód i pokazała prawdę o polskim bohaterze! Bo tak się filmów już nie kręci...
Film wyreżyserował Mirosław Krzyszkowski, który scenariusz napisał w Bogdanem Wasztylem. Rotmistrza zagrał Marcin Kwaśny (Pitbull).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz