środa, 24 października 2018

22 lipca. Prawdziwy horror na wyspie Utoya

22 lipca (22 July Islandia, Norwegia, USA 2018) to opowieść o zamachu na budynki rządowe w Oslo, a zaraz później na obóz młodzieżowy na wyspie Utoya. Za zabicie 77 osób odpowiadał Anders Behring Breivik. 22 lipca minęło siedem lat od zamachów, które miały zmienić nastawienie Norwegów do przyjmowania imigrantów...

Film oparty jest na faktach i robi piorunujące wrażenie. To żaden slasher, tu twórcy pokazują jak naprawdę uzbrojony szaleniec chodzi i strzela do młodych ludzi dobijając rannych. Początek filmu to właśnie odtworzenie zamachów.
Najpierw Breivik (grany przez Andersa Danielsena Lie) podstawia  samochód wyładowany materiałami wybuchowymi przed budynkiem rządowym w Oslo, a później przebrany za policjanta wyrusza na wyspę Utoya, na które zgromadzili się na obozie liderzy młodzieżowych organizacji. Zaczyna się masakra...

To wydarzyło się naprawdę, to nie jest wymysł reżysera i scenarzysty, którymi jest w tym filmie Paul Greengrass (Krwawa niedziela, Lot 93, Kapitan Phillips). Ale prawdziwa część filmu zaczyna się już po zamachach, kiedy zaczynamy śledzić losy rodziny, która przeżywała dramatyczne chwile podczas zamachu na Utoyi. Na wyspie przebywało w czasie zamachu dwóch braci. Starszy - Viljar (Jonas Strand Gravli) zostaje ciężko ranny, trafia go pięć kul, w tym jedna w głowę, a odłamki pocisku mimo operacji pozostają w czaszce, w pobliżu mózgu, drugi - Torje (Isak Bakli Aglen) - uchodzi bez szwanku fizycznego. Fizycznego, bo udaje mu się uciec przed kulami, ale zagrożenie powoduje poważne problemy psychiczne. Braciom pomagają jak mogą ich rodzice, którzy sami przeżywali dramatyczne chwile nie wiedząc, co się dzieje na wyspie, jaki los spotkał ich dzieci, a później ratującą życie Vilraja operację, a później rehabilitację. Cała czwórka dodatkowo przeżywa proces Breivika. A skoro jesteśmy przy procesie, to kolejnym bohaterem filmu jest adwokat, który musi przyjąć zadanie obrony zamachowca. Geir Lippestad (Jon Øigarden) broni terrorysty, mimo, że głęboko się z jego szaleńczą ideologią nie zgadza.

Naprawdę rewelacyjny film, chociaż są dłużyzny, ale zdecydowanie polecam!


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga