niedziela, 12 maja 2013

Dramatyczny Ghost Rider 2


Jeszcze w czerwcu pozytywnie pisałem o pierwszej części Ghost Rider. Niestety nic dobrego nie mogę napisać o drugiej części tego filmu (USA 2011). Gorsze od tego filmu jest tylko to, że gra w nim jeden z moich ulubionych aktorów Nicolas Cage.


Nicolas Cage (Pocałunek wampira, Kult, Next, Zapowiedź, Polowanie na czarownice, Uczeń czarnoksiężnika, Piekielna zemsta) gra tu Ghost Ridera, który ma uratować Danny'ego (Fergus Riordan) - syna Roarka (Ciaran Hinds - Excalibur, Mary Reilly, Lara Croft Tomb Rider, Upiór w Operze, Góra czarownic, Rytuał, Kobieta w czerni)- diabła , z którym on sam podpisał umowę. Pomagają mu: matka dziecka Nadya (Violante Placido) i tajemniczy zakonnik Moreau (Idris Elba - 28 tygodni później, Plaga, Bal Maturalny, Nienarodzony, Prometeusz, Thor). 


Niesamowite połączenie absurdu, bełkotu, bzdur i niekonsekwencji w wykonaniu pary reżyserów: Mark Neveldine (Gamer) i Brian Taylor (Gamer) oraz scenarzystów: David S. Goyer (Szatańskie zabawki, Władca marionetek, Arkadia, Kruk 2, Mroczne miasto, Nick Fury, Blade 1-3, Batman - Początek, Jumper, Nienarodzony, Człowiek ze stali), Scott M. Gimple (Flash Forward, The Walking dead, Demony da Vinci) i Seth Hoffman (Skazany na śmierć, Flash Forward).

Głupio było wstydzić się w pociągu, że ogląda się ten film...


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga