wtorek, 26 lipca 2011

Świetny Ostatni egzorcyzm!

Dawno nie widziałem dobrego horroru więc ten bardzo mnie ucieszył. W pierwszej części sprawiający wrażenie nudnego dokumentu, w drugiej robi niesamowite wrażenie. 


Ostatni egzorcyzm (The Last Exorcism  USA, Francja 2010) skorzystał z dobrych wzorców. Pokazywany jest tak jak m.in.  Blair Witch Projec, Project Monster czy Paranormal Activity i [rec]. Czyli akcję widzimy jedynie dzięki kamerze, która nagrywa wszystkie wydarzenia. Bohaterem tego filmu jest nie wierzący w demony, a mimo wszystko odgrywający rolę egzorcysty (i znany jako egzorcysta od 25 lat) pastor Cotton Marcus (w tej roli Patrick Fabian - Mentalista, Kości, CSI, 24 godziny, Millenium). Wielebny dostaje list od farmera z Luizjany Louisa Sweetzera (Luis Herthum - Mgła, Mutants, Bestia), którego córka Nell (Ashley Bell) - może być nawiedzona. Objawem ma być zabijanie zwierząt. Pastorowi towarzyszy ekipa filmowa. Postanawia bowiem zarobić trochę na pokazaniu swoich metod i ujawnieniu, że nie wierzy w demony. Marcus nie wierzy, że dziewczyna jest nawiedzona, po obmyciu jej nóg uważa, że to wystarczy. Ale z każdą (filmową) godziną jest coraz gorzej i gorzej. A wszystko mamy okazję zobaczyć dzięki nagraniom video.

Film jest niesamowity. Na początku nudne zdjęcia jak z dokumentu, które powodują, że oczy się same zamykają, ale później akcja zaczyna się rozpędzać i pędzić coraz szybciej aż do nieuchronnego finału. Niemal do samego końca nie wiemy czy będzie dobry czy zły. Czy zwycięży dobro czy może zło? Polecam wszystkim fanom horroru! Kosztował zaledwie 1,5 miliona dolarów. Ci co jednak liczą, że będzie to wierne odzwierciedlenie prawdziwych egzorcyzmów mocno się rozczarują...

Film wyreżyserował Daniel Stamm, a scenariusz napisali: Huck Botko (Funhouse 3D) i Andrew Gurland (Funhouse 3D). Nie mają zbyt dużego doświadczenia, ale widać, że obejrzeli kilka dobrych horrorów i zrobili z nich użytek! Twórcy nie ukrywają, że pozwolili swoim bohaterom, a raczej ich odtwórcom na wiele spontaniczności.  W filmie można zobaczyć jeszcze Irish Bar (The Poughkeepsie Tapes, serial Dollhouse). Twórcy filmu twierdzą, że inspirował ich dokument Marjoe z lat 70., który opowiada o duchownym - oszuście.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

taaa, naprawdę niesamowity ;-)

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga