niedziela, 15 sierpnia 2021

Planeta małp. Rozczarowujący powrót do starej historii

Niestety powrót do początku opowieści o Planecie Małp ponownie rozczarowuje, kontynuacje były zdecydowanie lepsze. Nie jest to jakieś szczególne odkrycie, bo film Planeta Małp (Planet of the Apes USA 2001) oglądałem już kilkanaście lat temu, a teraz sobie jedynie przypomniałem. Miałem jednak nadzieję, że jest lepszy niż zapamiętałem. 

Oczywiście przesłanie filmu jest poruszające - ludzie nie eksperymentujcie na zwierzętach, bo może to się źle dla was skończyć.

I tak to się kończy w filmie Tima Burtona (Jeździec bez głowy, Sok z żuka, Batmana, Powrót Batmana, Edwarda Nożycorękiego, Marsjanie atakują, Gnijącą pannę młodą, Sweeneya Todda i Mroczne cienie), ze scenariuszem Lawrence'a Konnera (Uczeń czarnoksiężnika, Oni czasami wracają, Superman 4) i Marka Rosenthala (Uczeń czarnoksiężnika, Eragon, Oni czasami wracają, Superman 4). W 2029 roku załoga stacji kosmicznej Oberon przeprowadza eksperymenty z małpami. Jedna z nich szkolona jest na astronautę. Nauczenie kierowania statkiem kosmicznym nie przynosi jednak efektów, a podczas jednej z misji, w czasie burzy magnetycznej, pojazd z małpą znika. Na ratunek rusza jej opiekun i nauczyciel. Kapitan Leo Davidson (Mark Wahlberg - Transformers: wiek zagłady, Zdarzenie, Max Payne, Transformers: ostatni rycerz, Nostalgia Anioła, Planeta małp, Deepwater Horiozon) trafia jednak w przyszłość (około 400 lat później), gdzie planetą rządzą małpy, a ludzie trzymani są w niewoli. Leo, wtrącony do niewoli, uwalnia się z grupą ludzi i małp, walczących o prawa człowieka i próbuje znaleźć statek, który go uratuje. Niestety okazuje się, że jego towarzysze podróży i badań zginęli dawno temu...

Bardzo jestem rozczarowany, że Tim Burton, który zapowiadał swoją wersję tej opowieści, a nie remake starej historii, wyreżyserował tak słaby film. Po tym reżyserze spodziewałbym się jednak znacznie więcej. Nie wniósł nic nowego do oryginalnej wersji z 1968 roku. Nie dał świeżości, którą przyniosły Ewolucja Planety Małp (czytaj recenzję) i Geneza Planety Małp (czytaj recenzję). Scenariusz rozłaził się w szwach, nawet jak na film science fiction, którego formuła pozwala na więcej. Do tego bardzo słaba rola Wahlberga, już zdecydowanie lepiej wypadają aktorzy odtwarzający małpy, zresztą świetnie ucharakteryzowani, m.in. Tim Roth (Pewnego razu w... Hollywood, Luce, Incedrible Hulk, Ostatni znak, Dark Water: Fatum), Helena Bonham Carter (Mroczne cienie, Terminator: Salvation, cykl Harry Potter, Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street, Merlin, Podziemny krąg, Frankenstein), czy Paul Giamatti (San Andreas, Morgan, Negocjator, Niesamowity Spider-Man 2, Kobieta w błękitnej wodzie, Zapłata, Ripper)

Spokojnie możecie sobie odpuścić seans tego filmu. 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga