czwartek, 28 października 2021

Czy warto zobaczyć "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2"?

Pierwsza część filmu "W lesie dziś nie zaśnie nikt" (czytaj recenzję) bardzo mi się spodobała. To był naprawdę dobry polski slasher. Na kontynuację więc czekałem z niecierpliwością. Film miał premierę wczoraj, wieczorem więc zrobiłem sobie seans. I co? Byłem trochę skonsternowany. "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" trochę mi się podobał, a trochę nie... Dlaczego?

Już pierwsza scena filmu Bartosza M. Kowalskiego (W lesie dziś nie zaśnie nikt, Krwawe zacisze, Plac zabaw), który scenariusz napisał wraz z Mirellą Zaradkiewicz (W lesie dziś nie zaśnie nikt, Krwawe zacisze, ), mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła - na balu wampirów w stylu gotyckim pojawia się amerykański gliniarz, najwyraźniej ma uratować młodą kobietę, zabija ze strzelby krwiopijców, a gdy jeden z nich staje przed nim machając mieczem zabija go z pistoletu.

Scena niemal identyczna jak z Indiany Jones, kiedy główny bohater grany przez Harrisona Forda, rozprawia się z jedynym z napastników. Po chwili okazuje się, że to jednak nie nagła zmiana pomysłu na kontynuację najpopularniejszego polskiego slashera, a sen bohatera filmu - wiejskiego gliny Adasia (Mateusz Więcławek - Kler, BelferWszyscy moi przyjaciele nie żyją, Wesele, Kurier, Konwój, Czerwony pająk), który marzy o miłości i przygodach, a na ścianie ma plakat z filmu "Maniac cop". Niestety w pracy nie ma łatwo - nie lubi go Wanessa (Zofia Wichłacz - Rojst'97, Miasto 44, AmokRojst, 1983, Pokot), w której się podkochuje,  a nie szanuje przełożony sierżant Waldek (Andrzej Grabowski - Bad Boy, Pitbull 1, Służby specjalne, Piotrek trzynastego 2, Bad Boy, Polityka, Odwróceni: Ojcowie i córki, Pod Mocnym Aniołem, Plagi Breslau, Pibull: Niebezpieczne kobiety, Pitbull: Nowe porządki, Demon, Czerwony punkt, Pokot, Na granicy). 

Akcja filmu rozpoczyna się zaraz po tragicznych wydarzeniach z pierwszej części. Sierżant wraz z Zosią Wolską (Julia Wieniawa-Narkiewicz - Wszyscy moi przyjaciele nie żyją, W lesie dziś nie zaśnie nikt, Kobiety mafii, Small World), która przeżyła krwawą jatkę, a teraz siedzi w policyjnej celi, jadą na wizję lokalną. Ponieważ jednak nie wracają Adaś i Wanessa postanawiają ich poszukać. Ponieważ nie pojawia się jeszcze zapowiadana brygada specjalna z Warszawy, na pomoc biorą miejscowych nieudacznych Terytorialsów - Mariusza (Sebastian Stankiewicz -Furioza, 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy, W lesie dziś nie zaśnie nikt, Hiacynt, Plagi Breslau) i Sławka (Robert Wabich - Wesele, Drogówka, Dom zły, Wataha, W lesie dziś nie zaśnie nikt, Kler, Ksiądz, Pod Mocnym Aniołem, Recih, Dług, Trik)... Dochodzi do krwawej jatki i niespodziewanej zamiany...

Slasher, jak to slasher jest bardzo krwawy, drastyczne, obrzydliwe, ale przede wszystkim przerysowane sceny zabójstw, wyciągania flaków, odcinania różnych części ciała i zabijania na wszelkie możliwe sposoby jest tu pełno. Sporo też humoru, o ile ktoś taki humor lubi. Przerysowane postacie, wydające się drewnianymi, ale ludzie! To slasher. Tak to się pokazuje i gra. Jeszcze żaden film tego gatunku nie dostał Oscara, tym bardziej aktorzy w nich grający. Wspaniały jest epizod z Wojciechem Mecwaldowski (Klangor, W lesie dziś nie zaśnie nikt, Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, Piotrek trzynastego, Pakt, Trzeci Oficer, Bezmiar sprawiedliwości), w roli kierownika obozu, w którym toczy się część krwawej akcji. Tyle o plusach, trochę mnie zaskoczył jednak w 3/4 filmu nagły zwrot akcji, kiedy zamiast krwawego slashera dostaliśmy romantyczny slasher o miłości dwóch potworów. Tu jednak zaczęło mi się dłużyć i nudzić. Ale mimo to ponowne brawa dla twórców filmu za odwagę. Fala hejtu, która ich bowiem zalała po pierwszej części większość filmowców, by zniechęciła do dalszej pracy. A Oni dalej robią swoje 8-) 

"W lesie dziś nie zaśnie nikt 2" możecie zobaczyć na Netflix




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga