czwartek, 26 maja 2022

Fatalne seriale: La Brea

Niestety czasami żałuję, że oglądam i czytam zawsze do końca. Ten serial trzeba było przerwać maksymalnie po drugim odcinku i nie męczyć się oglądaniem. A tak straciłem czas, zniechęciłem się do ćwiczeń, bo oglądałem serial La Brea (USA 2021) podczas treningów na orbitreku... A jeszcze jak na złość pierwszy sezon liczył 10 odcinków. 

Jak to się stało, że spośród tysięcy serialów wybrałem akurat ten? Zobaczyłem reklamówkę. Wydawała się nawet ciekawa, pewnego dnia w Los Angeles powstaje  wielka dziura, w którą wpadają ludzie. Okazuje się, że trafiają w przeszłość (-10 tys. lat).

Były pilot myśliwca wojskowego (Eoin Macken - Las samobójców, Resident Evil: Ostatni rozdział, Aż do śmierci, Impostor, Nightflyers), który po wypadku miał wizje próbuje uratować żonę (Natalie Zea - The Following, InSight, Brzemię zła) i syna (Jack Martin), którzy wpadli do zapadliska. Rząd jednak nie bardzo chce skorzystać z jego pomocy, mimo, że deklaruje, iż wleci do zapadliska. A ludzie w środku Ziemi, w odległej przeszłości walczą o przetrwania, a także trochę między sobą. 

Z tego mógł wyjść naprawdę niezły serial, ale niestety twórcy, Davidowi Appelbaumowi (Mentalista), kompletnie się to nie udało. Słaby scenariusz, pełen dziur, bzdur, naiwności i niemożliwości (to najmniejszy problem), beznadziejne aktorstwo, słabe dialogi, fatalna scenografia. Właściwie można byłoby się do wszystkiego doczepić. Znośnie gra może ze dwóch aktorów, od poczynań pozostałych bolą zęby...

Moja ocena: 3/10




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga