piątek, 28 sierpnia 2009

"Po zachodzie słońca" nowy tom opowiadań Stephena Kinga

Nie jestem jakimś szczególnym znawcą twórczości Stephena Kinga. Dodatkowo wolę jego wcześniejsze dokonania typu Carrie, Miasteczko Salem, Smętarz dla zwierzaków czy Christine i To. Ale ubiegłoroczny tom opowiadań przeczytałem z przyjemnością.   

Poprzedni zbiór opowiadań King wydał siedem lat temu. Nic, więc dziwnego, że fani jego twórczości czekali z niecierpliwością. 

Tom otwiera "Willa" (wbrew pozorom to nie jakiś wypasiony dom, a imię dziewczyny). Bardzo dobre opowiadanie o pasażerach pociągu, którzy po katastrofie składu czekają na nowe połączenie.

Drugie, kolejne bardzo dobre opowiadanie to "Piernikowa dziewczyna" o kobiecie, która po śmierci dziecka oddaje się bieganiu. Pewnego dnia jest zmuszona zmierzyć się z psychopatą. To opowiadanie zdecydowanie nadaje się by zrobić z niego jak najszybciej film. Trzecie opowiadanie, znowu warte wyróżnienia - "Sen Harveya" - ale nie napiszę Wam, o czym, przeczytajcie sami, jest bardzo krótkie.
Hmm, jak teraz przeglądam tytuły opowiadań, to muszę przyznać, że każde jest warte tego by coś o nim napisać. Więc jednak przejdę do tych najlepszych. Zdecydowanie najbardziej spodobało mi się i nawet trochę dało do myślenia opowiadanie "Rower stacjonarny" o Richardzie, który pewnego dnia dowiaduje się od lekarze, że jest za gruby i musi schudnąć. Kupuje rower stacjonarny. Gdyby wiedział, co przeżyje zapewne wolałby pójść na basen. POLECAM! Podobnie jak "Miejsce obsługi podróżnych". Przeważnie nie wiemy, do czego jesteśmy zdolni do momentu, kiedy nie znajdziemy się w sytuacji, gdy musimy radykalnie zareagować. "Rzeczy, które po sobie zostawili" to kolejne świetne opowiadanie pisane pod wpływem wydarzeń z 09.11.2001 roku.
I następne opowiadanie "N." jedno z najdłuższych i najlepszych. Nigdy nie wiesz, kiedy zostaniesz wskazany palcem i będziesz musiał ratować świat przed zagładą...
Bardzo dobre są też "Kot z piekła rodem" (gdzieś je już czytałem), "Niemowa" i "Ayana", a niezgorsze też "Bardzo trudne położenie".

Pozostaje mi więc tylko radzić. Jeżeli jeszcze nie czytaliście natychmiast zaopatrzcie się w te opowiadania i korzystajcie z ostatniego tygodnia wakacji.

Just After Sunset
Wydawnictwo: Albatros
Maj 2009
ISBN: 978-83-7359-832-4
Liczba stron: 480
Tłumaczenie: Andrzej Szulc 
 

 

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pinio, jeśli chodzi o Kinga to czytam wszystko, co wpadnie mi w ręce, więc i ten zbiór opowiadania przeczytałam... Tyle, czytałam już jego opowiadania ze zbiorów Nocna Zmiana, Marzenia i Koszmary oraz Wszystko jest Względne i musze powiedziec, że Po Zachodzie Słońca po prostu nie dorasta im do pięt:( Nie to, że ta książka jest zła, bo nic napisane przez Króla nie jest złe, ale były niestety lepsze. Podobnie jak ty uwielbiam jego wczesną twórczośc i książki, które wymieniałeś na początku recenzji wszystkie są fenomenalne, a najbardziej Smętarz Dla Zwierzaków (moja ulubiona książka), który najbardziej daje do myślenia:) Jeśli chodzi o jego nową twórczośc to na pewno warto sięgnąc po Rękę Mistrza, bo jest równie dobra jak jego najlepsze dzieła:) Jeśli chodzi o Po Zachodzie Słońca to jest parę opowiadań godnych uwagi, ale Rower Stacjonarny, moim zdaniem jest najgorszy i strasznie przynudza:( To nie są nowelki, które mają na celu przerazic czytelnika, tylko dac im do myślenia, więc moim zdaniem należy je oceniac inaczej niż np. Lśnienie czy To:) Jeśli spojrzymy na nie pod kątem edukacyjnym to, przyznaję, że King wykonał kawał dobrej roboty, ale jeśli ktoś szuka w nich mocnych horrorów, to na pewno się zawiedzie:) Buffy

pinio pisze...

No tak. Masz rację. To, że te opowiadania mi się podobały to nie znaczy, że rzeczywiście są horrorami. Wspomniany przez Ciebie "Rower..." mógłby służyć do programu edukacyjnego dla odchudzających się.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga