poniedziałek, 11 lutego 2013

Straszny "Dom ech"

Książka Barbary Erskine "Dom ech" (House of Echos 1996) wpadła mi do rąk przypadkowo. Znajoma wyprzedawała swoją kolekcję i namówiła mnie do kupienia tej pozycji twierdząc, że to niezły horror. 


Na szczęście nie widziałem okładki tej książki, bo na pewno bym jej nie wziął. Później kilka miesięcy leżała na półce bo okładka nie zachęcała mnie do czytania. Ale wreszcie się zdecydowałem. I nie żałuję.

Trzeba przyznać, że autorka stworzyła w swojej książce naprawdę świetny klimat, dobrze zbudowała postaci i potrafiła przez kilkaset stron przyciągać uwagę. Aż do ostatniej kartki. Chociaż końcówka trochę rozczarowuje, ale też nie zamierzam Wam nic o niej pisać.

Książka opowiada o młodych rodzicach, którzy z dzieckiem wyjechali do wielkiego opuszczonego domu na wsi, który kobieta dostała w spadku po swoich prawdziwych rodzicach (w dzieciństwie Joss Grant została bowiem adoptowana). Szybko okazuje się, że dom jest nawiedzony, a w przeszłości zginęło w nim w tragiczny sposób wiele osób...




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga