czwartek, 9 stycznia 2020

Deadpool wraca. I znowu bawi!

Trzeba przyznać, że Deadpool 2 (USA 2018) to bardzo specyficzny film. To świetna parodia filmów z bohaterami komiksów, znakomita dla widzów znających te produkcje, ale mocno niezrozumiała dla osób, które na tego typu obrazach się nie znają. 

Deadpool (Ryan Reynolds Life, Deadpool, Big Monster on Campus, Blade: Mroczna Trójca, Klucz do wieczności, 6 Underground, Amityville, Pogrzebany, Green Lantern 1, X-Men geneza: Wolverine, R.I.P.D) nie oszczędza nikogo, ani bohaterów innych filmów, ani twórców i aktorów, ani nawet osób zaangażowanych w produkcję jego własnego filmu. Sam zresztą jest współautorem scenariusza.
A przy tym wszystkim walczy ze złymi bohaterami. Staje w obronie dobrych. Gardzi złymi. Po śmierci żony (narzeczonej?) gardzi też swoim życiem usiłując się zabić. Ale to mu się nie udaje. Jedna ze scen, w której udaje, że umiera, licząc na Oscara za wzruszającą przemowę, bawi do łez! Świetna była też scena werbowania kandydatów do X-Force oraz ich późniejszy desant z samolotu 8-) Podoba się też postać Cable (Josh Brolin - - Goonies, Nocna straż, Mutant, Człowiek Widmo, Grindhouse: Planet Terror, Faceci w czerni 3, Everest, Deadpool 2, Avengers: wojna bez granic, Avengers: koniec gry, Sin City - damulka warta grzechu, Strażnicy galaktyki) - podróżnika w czasie, podobnego do Terminatora.

Jednak kontynuacja pierwszej części (tu recenzja) nie ma już takiej świeżości. A może zbyt dużo oczekiwałem? Łapałem się czasami na tym, że film zamiast bawić nudził... Niemniej jednak polecam!

Film wyreżyserował David Leitch, scenariusz napisali  Rhett Reese (Zombieland, Dinozaur, Life, Deadpool, Zombieland: kulki w łeb, 6 Underground) i Paul Wernick (Zombieland, Deadpool, Life, Zombieland: kulki w łeb, 6 Underground).

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga