sobota, 30 kwietnia 2022

Wróg u bram. Jak bronił się Stalingrad

Wróg u bram (Enemy at the Gates, Irlandia, Niemcy, USA, Wielka Brytania 2001) to jeden z moich ulubionych filmów wojennych. Niesamowita opowieść o krwawej obronie Stalingradu i wojnie dwóch snajperów - sowieckiego i niemieckiego. Wasilij Zajcew to postać prawdziwa, uważany jest za jednego z najlepszych snajperów w historii, czy rzeczywiście istniał Erwin Koenig tego nie wiemy...

Jest 1942 rok. Toczy się bitwa o Stalingrad, jedna z najkrwawszych w historii. Szacuje się, że w jej trakcie zginęło około dwóch milionów ludzi.

Twórcy filmu pokazują w jaki sposób radzieccy żołnierze byli zmuszani do walki, jak biegli na wroga bezbronni, zmuszani do zdobycia broni na wrogu. I to nie jest fikcja filmowa.

Tak rzeczywiście było, a ci co nie chcieli walczyć byli zabijani przez specjalne oddziały NKWD szukające dezerterów. Podobno nawet w szpitalach szukano żołnierzy, którzy sami się postrzelili, aby uniknąć udziału w tej rzezi...

Bitwa trwała od sierpnia 1942 do lutego 1943. Czy rzeczywiście o pokonaniu Niemców zadecydowali sowieccy snajperzy, w tym Wasilij Zajcew, który miał zabić około 125 wrogów, w tym siedmiu niemieckich snajperów? Tego nie wiem, ale być może. 

W filmie Wróg u bram Zajcewa zagrał Jude Law ( Kapitan Marvel, Król Artur: Legenda miecza, Windykatorzy, Gattaca - szok przyszłości, eXistenZ, A.I. Sztuczna inteligencja, Sky kapitan i świat jutra, Sherlock Holmes, Epidemia strachu, Fantastyczne zwierzęta - zbrodnia Grindenwalda, Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore'a), zaś jego niemieckiego przeciwnika majora Koeniga Ed Harris (Westworld, Snowpiercer: Arka przyszłości, Geostorm, Apollo 13, Bastion, Sprzedawca śmierci, Otchłań, Creepshow, Atak z kosmosu, Mother, Twierdza). Znakomici aktorzy i świetne role. Ich pojedynek snajperski ogląda się z zapartym tchem. Podobno miał trwać trzy dni a rozstrzygnięcie nie było oczywiste. Nie będę Wam zdradzał zakończenia, bo być może ktoś nie oglądał tego filmu i nie wie jak ta historia się skończyła. Naprawdę świetny film wyreżyserował (i napisał scenariusz wspólnie z Alain Godard - Żona kosmonauty, Imię róży) Jean-Jacques Annaud (Walka o ogień, Imię róży, Siedem laty w Tybecie). W tym filmie naprawdę wszystko jest dobre - aktorzy, ich gra, zdjęcia, przejmująca muzyka autorstwa Jamesa Hornera (Avatar, Grinch: świąt nie będzie, Niesamowity Spider-Man, Chłopiec w pasiastej piżamie, Troja, Gniew oceanu, Dzień zagłady, Titanic, Okup, Apollo 13, Braveheart, Opowieści z krypty, Willow, Imię róży, Obcy - decydujący starcie, Wilkołaki, Casper). Ten film też nic nie upiększa. Pokazuje okrucieństwo Niemców ale i bezwzględność Sowietów i machinę ich propagandy, która działała niemal nieustannie. I to wszystko w tym filmie widzimy, zupełnie inaczej niż w radzieckich filmach, które ukrywały prawdę pokazując tylko bohaterstwo i odwagę obrońców Stalingradu. Jest też wątek miłosny, pokazany jakby przy okazji, ale dobrze uzupełniający całą tragiczną historię, która czasami wyciska łzy z oczu...

Naprawdę warto po obejrzeniu tego filmu poczytać także więcej o samej bitwie o Stalingrad bo to niewątpliwie niesamowita historia, to tam między innymi decydowały się losy II wojny światowej. Kto wie, co by się stało, gdyby Niemcy jednak tę batalię wygrali, jak by się potoczyły losy tej wojny... 

 

Moja ocena: 8/10

 

 




Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga