poniedziałek, 16 maja 2022

Najmro. Gloryfikacja kolejnego przestępcy

Zaczyna już to męczyć. Kolejny przestępca gloryfikowany w polskim filmie. Tym razem mowa o złodzieju i włamywaczu Zdzisławie Najmrodzkim. W ubiegłym roku premierę miał film Najmro. Kocha, kradnie, szanuje (Polska 2021).

Romantyczny przestępca o pseudonimie Najmro (Dawid Ogrodnik - Jesteś Bogiem, Ciemno, prawie noc, Rojst, Rojst'97, Jak pokochałam gangstera), który stara się nie krzywdzić innych, jak okrada, to bogate Pewexy, a jak kradnie to samochody, na które stać bogatych ludzi. Akcja toczy się w latach 80.

Ściga go milicjant Barski (Robert Więckiewicz - Mały zgon, Katyń: Ostatni świadek, Odwróceni: Ojcowie i córki, Dom zły, 1983, Konwój, Pod mocnym Aniołem, Świadek koronny, Ślepnąc od świateł, Wałęsa. Człowiek z nadziei, Behawiorysta, Żeby nie było śladów), który stawia sobie za punkt honoru doprowadzenie do skazania przestępcy znanego z ucieczek, a to z pilnie strzeżonego więzienia, a to z sali sądowej, w której najpierw żegna się z sędzią, a następnie wyskakuje z okna. Postanawia się jednak zmienić kiedy poznaje bileterkę z kina (Marta Wągrocka - Król, Planeta singli. Osiem historii). Decyduje się na ostatni skok, który ma pomóc ustawić się jego wspólnikom i chce zakończyć przestępczą działalność. Czy to mu się uda?!

Zdzisław Najmrodzki w rzeczywistości w więzieniach spędził 11 lat. Prawie 30 razy uciekał, między innymi milicjantom. Kilkadziesiąt razy okradał sklepy Pewex, znane w PRL ze sprzedaży luksusowych produktów. Okradał placówki pozbawione instalacji alarmowej, na tzw. plakat. Wycinał otwór w oknie i zasłaniał go kinowym plakatem. Specjalizował się w kradzieżach polonezów. Skradł około 100 takich pojazdów, które po zalegalizowaniu były sprzedawane na giełdach samochodowych. Ścigała go specjalna grupa MO. Acha! I podobno nie był taki przystojny, romantyczny i błyskotliwy, jak filmowy Najmro. Był pospolitym przestępcą, który miał dużo szczęścia.

Film został zrobiony całkiem nieźle. Dobra muzyka, dobre zdjęcie, bardzo dobrzy aktorzy. Niezły scenariusz. Męczą tylko niepotrzebne zdjęcia w zwolnionym tempie i ta gloryfikacja przestępcy. Chociaż niektórzy mówią, że rzeczywiście był prawie taki jak w filmie. Ale tak czy siak nie podoba mi się to...

Film wyreżyserował Mateusz Rakowicz, który scenariusz napisał z Łukaszem M. Maciejewskim (Król, Czerwony pająk).

Moja ocena: 6/10


 

 

Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga