środa, 22 maja 2013

Naznaczony straszy do finału!

No tak, Naznaczony (Insidious USA, Kanada 2010) straszy do finału, później robi się śmiesznie...

Oglądałem Naznaczonego sam w pustym domu, po zmroku! Klimat więc świetny do horroru. I ten film rzeczywiście wciągał. Schemat oczywiście ten sam od lat. Rodzina przyjeżdża do nowego domu, tam okazuje się, że dom nie jest pusty jak myśleli. Ktoś tam mieszka, a zło czai się w mroku. Oczywiście brzmi to banalnie ale reżyserowi (James Wan - Stygian, Piła, Saw, Dead Silence) i scenarzyście (Leigh Whannell - Piła I - III, Saw, Dead Silence) udało się stworzyć świetny klimat. Zresztą zwykle gdy bohaterami horrorów są dzieci to przechodzą mnie ciary po grzbiecie i pojawia się  myśl - coby się  stało gdyby mój synek został opętany...


No ale wracając do filmu - Rodzina Lambertów pojawia się w nowym domu. Pierwsza spostrzega, że coś jest nie tak Renai (Rose Byrne - 28 tygodni później, Zapowiedź, X Men: pierwsza klasa, Gwiezdne wojny II, Troja, Idol z piekła rodem), niepokojące odgłosy, cienie czy włączająca  się zbyt często elektroniczna niania. Mąż - Josh (Patrick Wilson - Watchmen, Ocaleni, Upiór w operze, Pułapka, Prometeusz) jej jednak nie wierzy. Pewnego dnia ich syn Dalton (Ty Simpkins - Wojna światów), ma wypadek i wpada w śpiączkę. Pojawia się coraz więcej dowodów na obecność zła (szczególne wrażenie robi krwawy odcisk dłoni na prześcieradle chłopca). Dalej nie zdradzę Wam co się  dzieje, ale dobrze jest niemal do końca filmu, później jednak gdy twórcom Naznaczonego przyszło pokazać Złego niestety klimat prysł... A szkoda!

W tym roku premierę będzie miała druga część tego filmu.




1 komentarz:

Joanna Zadrożna pisze...

Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga