sobota, 26 grudnia 2020

Polskie filmy warte obejrzenia: Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł

W grudniu od kilku lat zawsze oglądam ten film. Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł (Polska 2011) opowiada o tragicznych wydarzeniach Grudnia '70, kiedy wojsko i milicja w Gdyni strzelało do robotników protestujących przeciwko podwyżkom cen.

Głównym bohaterem filmu Antoniego Krauze (Smoleńsk) jest Brunon Drywa (Michał Kowalski - Układ zamknięty, Król, Nielegalni, Pora mroku, Trzeci oficer), jeden z robotników, zamordowanych 17 grudnia 1970 roku. Film robi wstrząsające wrażenie, a sceny żołnierzy i milicjantów strzelających do ludzi, którzy przyjechali kolejką do pracy, naprawdę poruszają.

Zwłaszcza jak wiesz, że to wydarzyło się naprawdę. Później katowanie ludzi w komisariatach milicji i nocne pogrzeby zamordowanych... Ciary przechodzą mi za każdym razem jak oglądam ten film. Do tego historia z zamordowanym nastolatkiem niesionym na drzwiach ulicami miast. Brr. Świetne epizodyczne role w tym filmie zagrali Piotr Fronczewski (Pakt, Rojst, Sęp, Ciemno prawie noc), jako najbliższy współpracownik Gomółki, członek KC PZPN i Wojciech Pszoniak (Golem, Dziecko Rosemary, Kret, Oficerowie), jako sam Wiesław Gomółka.

Scenariusz napisali Michał S. Pruski (Układ zamknięty) i Mirosław Piepka (Układ zamknięty). Opowiadają historię zdesperowanych ludzi, których nie stać na kupno jedzenia. Ale do buntu namawiają robotników ich żony, które szokuje nagły wzrost cen żywności w sklepach. I ci idą protestować jednocześnie domagając się od władzy lepszego traktowania. I przeciwko nim właśnie władza rzuca uzbrojonych w ostrą czołg żołnierzy i milicjantów. Naprzeciwko ludzi stają czołgi, a nad ich głowami latają helikoptery. Władza każde strzelać do ludzi, którzy feralnego dnia, 17 grudnia, zgłosili się rano do pracy w stoczni. Część zdjęć jest pokazana w formie paradokumentu, co dodatkowo robi wrażenie. Zdecydowanie polecam ten film! 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga