wtorek, 8 lutego 2022

O naukowcu, który zreplikował rodzinę

Dramatyczne sceny wypadku samochodowego, w którym ginie rodzina pewnego naukowca. Neurobiolog, który prowadzi eksperymenty nad transferem mózgu żołnierzy, którzy zginęli w boju, postanawia swoich bliskich przywrócić do życia. Ale to się nigdy nie udaje... Czy aby na pewno?

Podstawowym atutem, który zachęca do obejrzenia filmu Replikanci (Replicas Chiny, Wielka Brytania, USA, Portoryka 2018), który wyreżyserowali Tanya Wexler i Jeffrey Nachmanoff (Pojutrze), jest bardzo dobry aktor Keanu Reeves (Dzień w którym zatrzymała się Ziemia, Youngblood, Na fali, Dracula, Johnny Mnemonic, Adwokat diabła, cykl Matrix, Dotyk przeznaczenia, Speed, Constantine), w roli naukowca Willa Fostera.

Pozostali aktorzy są niestety słabsi, zwłaszcza żona neurobiologa Mona (Alice Eve - Kruk. Zagadka zbrodni, Iron Fist 2, Faceci w czerni 3, W ciemności. Star Trek, Czarne lustro, Warning, Gorący temat), ale scenariusz (Chad St. John) ciągnie ten film. Skąd zarzuty do Mony? Może to nie jej aktorstwo, ale scenarzysta jednak słabo wykorzystał ją, jako zreplikowanego człowieka. W swojej reakcji na to, że jest sztucznym człowiekiem wydaje się kompletnie niewiarygodna. Z drugiej strony może jednak sztuczny człowiek nie musi reagować emocjonalnie na informację o tym, że nie jest prawdziwy. 

Jak widzicie mam trochę wątpliwości, co do aktorstwa i scenariusza. Ale tak czasami jest, że podczas oglądania filmu coś się Wam podoba lub nie podoba, a później inaczej to oceniacie. A emocje pozostają. Tak właśnie mam w przypadku tego filmu, który oglądałem ponad tydzień temu, ale dopiero dzisiaj mam okazję na jego temat coś napisać. 

Musicie po prostu sami zobaczyć Replikantów. Ja ten film oceniam na 6 w skali 10 punktów. 



Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga