sobota, 27 stycznia 2024

Jak biali mordowali Indian. Czas krwawego księżyca

Przerażał mnie najnowszy film Martina Scorsese. Do kina nie poszedłem, bo wysiedzenie w jednym miejscu przez ponad 3,5 godziny jednak mnie przerasta. Ostatecznie obejrzałem "Czas krwawego księżyca" (Killers of the Flower Moon USA 2023) w domu, na trzy razy i mnie zachwycił. 

Ten film to wielki pojedynek dwóch wielkich aktorów - pięknie się starzejącego Roberta de Niro i coraz bardziej dojrzałego Leonardo DiCaprio. Obaj nic już nie muszą, a od lat cieszą nas swoją grą. Raz w lepszych, raz w gorszych. Zwłaszcza de Niro wikła się w różnego rodzaju komedie, ale zawsze powoduje u mnie uśmiech.

Jednak od początku było wiadomo, że skoro gra u Scorsese, to musi to być film dobry, lub bardzo dobry (bo wybitne ten reżyser chyba ma już jednak za sobą). I jeszcze tematyka, która mnie bardzo interesuje. Niewiele było filmów, w których pokazano tak dobitnie jak biali wykorzystywali Indian, zabijając ich dla pieniędzy. 

Film opowiada o odkryciu ropy na terenach należących do plemienia Osagów. Już pierwsze sceny, gdy widać Indian tańczących w gejzerze ropy robi wrażenie. Szybko jednak z bogactwa plemienia postanawiają skorzystać cyniczni bossowie koncernów naftowych i biali kolonizatorzy. A mają o co walczyć. Osagowie szybko stają się najbogatszą społecznością na świecie, jeżdżą samochodami prowadzonymi przez białych szoferów, ubierają się w drogie stroje itd. Z pieniędzy postanawia skorzystać William Halle, każący się nazywać Królem (w tej roli Robert de Niro). Do miasteczka ściąga swojego bratanka (siostrzeńca?) Ernesta (Leonardo diCaprio) i proponuje mu małżeństwo z miejscową Indianką Mollie (Lily Gladstone). Tymczasem zaczynają ginąć Osagowie, głównie krewni Mollie. My już wiemy, że to King chce przejąć ich pieniądze za pośrednictwem swojego krewnego. Ogonowie najpierw wynajmują prywatnego detektywa, który szybko ginie, a następnie informują prezydenta USA, który wysyła na miejsce agentów FBI...

Film znakomicie nakręcony, ze świetnym scenariuszem i zdjęciami, przeplatany paradokumentalnymi czarno-białymi wstawkami. Niestety moim zdaniem zbyt długi, spokojnie można byłoby skrócić sporo scen, no ale nie będę się na ten temat rozwodził, bo skoro sam Mistrz Scorsese postanowił zrobić tak długi film, to widocznie uważał, że to niezbędne 8-) Chociaż 3,5 godziny spokojnie mógłby trwać też serial. 


 

Zdecydowanie Wam polecam. Film dostępny jest m.in. na Apple TV.


Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga