niedziela, 30 grudnia 2018

Demon na weselu!

Bardzo dobry film. Szkoda, że Marcin Wrona żadnego filmu już nie nakręci... 

Nie nakręci, bo twórca Demona (Polska, Izrael 2015) popełnił samobójstwo podczas festiwalu filmowego w Gdyni w 2015 roku. No, ale cóż, co się stało to się nie odstanie...

Pamiętacie "Wesele" Wojciecha Smarzowskiego? Film Wrony jest bardzo podobny, tylko twórcy dołożyli wątek demoniczny. Mamy, więc wesele na głębokiej prowincji - Żaneta (Agnieszka Żulewska) wychodzi za mąż za Piotra "Pytona" (Itay Tiran), który przyjeżdża do Polski z Wielkiej Brytanii.
Jednak tuż przed ślubem Piotr wykopuje kości, zakopane na terenie podarowanej przez teścia posesji, na której młoda para ma mieszkać.
Już w czasie wesela zostaje opętany przez ducha Hany (Maria Dębska). Nie wiemy, w jakich okolicznościach i przez kogo dziewczyna zostaje zamordowana. Pamięta ją tylko sędziwy nauczyciel (Włodzimierz Press), który kochał się w dziewczynie w młodości. I tu mamy wątek opętania przez dybuka, który ma nas trochę postraszyć i dzięki któremu mamy się dobrze bawić.
Drugi wątek to wątek wesela i lokalnej społeczności. Znowu mamy obraz zakłamania, obłudy, hipokryzji. Jest gospodarz (Andrzej Grabowski), który za wszelką cenę chce ukryć grzeszki swojej rodziny, jest ksiądz (Cezary Kosiński), który chyba nie do końca wierzy w swoje powołanie i lekarz, który ukrywa swój problem alkoholowy. No i masa biesiadników. Wszystko sprawia ponure wrażenie i pokazuje część naszego społeczeństwa...






Brak komentarzy:

Szukaj na tym blogu

Archiwum bloga